Rozprawa została rozłożona na trzy dni - rozpoczęła się w poniedziałek. Sąd musiał wysłuchać prokuratora, blisko 40 adwokatów oskarżonych oraz kilku podsądnych, którzy stawili się na rozprawie. Za kratami przebywa tylko jeden z nich - Marcin B. Pozostali są na wolności.
Proces ws. szefów "Pruszkowa" zaczął się w 2006 r. i trwał sześć lat. Dotyczył blisko 40 osób, którym postawiono prawie 200 zarzutów, w tym: działania w zorganizowanej grupie przestępczej, dokonywania napadów, porwań, wymuszeń haraczy, handlowania i posiadania nielegalnej broni, narkotyków. Oskarżeni odpowiadali za przestępstwa z lat 1995-2003.
Szefowie uniewinnieni
We wrześniu 2012 r. sąd wymierzył kary od 8 lat więzienia do roku w zawieszeniu. Kilkunastu oskarżonych, w tym dawni bossowie grupy Andrzej Z., pseud. Słowik i Zygmunt R., pseud. Bolo, zostało uniewinnionych.
Sąd I instancji oparł wyrok m.in. o zeznania świadków koronnych - tam gdzie skazał oskarżonych, powoływał się m.in. na zeznania Jarosława S. pseud. Masa. Uzasadniając uniewinnienia sąd stwierdził, że u niektórych oskarżonych zaszła przemiana, a w trakcie procesu "uświadomili oni sobie wagę oraz społeczną szkodliwość swych działań". Powołano się też na policyjne wywiady środowiskowe, z których wynika, że oskarżeni pracowali, angażowali się społecznie, zajmowali dziećmi i byli powszechnie szanowani przez sąsiadów. To przełożyło się na wysokość kar. Prokuratura złożyła apelacje od wyroków uniewinniających, żądając powtórzenia procesu - jej apelacja była ponad dwustustronicowa. Apelowali też obrońcy oskarżonych, którzy zostali skazani, wnosząc o uchylenie tych orzeczeń.
PAP, ep/r