Warte kilkadziesiąt milionów złotych narkotyki trafiły do sklepów popularnej sieci handlowej. Wszystko wskazuje na to, że to kokaina. Ktoś ukrył ją w pudełkach z bananami. Śledczy uruchomili współpracę międzynarodową, między innymi w celu ustalenia nadawcy i odbiorcy narkotyków.
W pudełkach z bananami przemytnicy ukryli ponad 160 kilogramów substancji, która prawdopodobnie jest kokainą. Narkotyk był spakowany w małe paczki, schowane pod owocami. Odkryli je pracownicy sklepów w kilku województwach - mazowieckim, łódzkim i dolnośląskim, podczas rozpakowywania towaru.
Banany z Ekwadoru
Po otrzymaniu zgłoszenia policjanci skontrolowali wszystkie sklepy, do których trafiły banany z tej partii. Nie znaleziono w nich narkotyków. Nie wiadomo jeszcze, kiedy i w jaki sposób pośród owoców znalazły się nielegalne substancje.
- Mieliśmy w tym zakresie współpracę międzynarodową, bo jak wiadomo te narkotyki trafiły do nas z zagranicy. Wiemy już, że przypłynęły do Europy z Ekwadoru. Nasze czynności będą teraz biegły wielotorowo - wyjaśnia Dawid Marciniak z Komendy Głównej Policji. Funkcjonariusze muszą ustalić, czy pakunków z narkotykami nie było więcej. Muszą też dowiedzieć się, kto był nadawcą przesyłki i dlaczego trafiła ona do sieci polskich sklepów.
Oświadczenie sieci sklepów
Do sprawy odnieśli się też przedstawiciele sieci sklepów, w których odkryto narkotyki. W oświadczeniu przesłanym do mediów zapewniają, że gdy pracownicy znaleźli podejrzane paczki, natychmiast zawiadomili oni policję.
"Spółka współpracuje z policją w pełnym zakresie w ramach prowadzonego w tej sprawie postępowania. Ze względu na dobro śledztwa nie możemy udzielić więcej informacji" - zastrzegła kierownik biura zarządu sieci. Zapewniła też, że firma nie jest bezpośrednim importerem bananów z zagranicy.
Historia jak sprzed trzech lat
Podobne próby przemytu, kiedy narkotyki zostały ukryte w dostawie owoców, zdarzyły się w przeszłości. Trzy lata temu, również pośród paczek z bananami, ktoś przemycał 178 kilogramów kokainy o wartości 105 milionów złotych. Ładunek w ciężarówce przewożącej towar odkryli pracownicy hurtowni w podwarszawskich Broniszach. To oni wspólnie z kierowcą tira powiadomili policję.
Jak ustalili wówczas śledczy, kokaina trafiła do Polski z Ameryki Południowej. Została nadana w Kolumbii. Później drogą morską dotarła do Belgii, dopiero w okolicach Warszawy została przejęta przez policjantów. Mówili oni wówczas, że był to jeden z największych udaremnionych przemytów w historii naszego kraju.
kk