KOD uczcił Kinga. Obama nie przyjechał

Przemówienie Mateusza Kijowskiego
Źródło: TVN24

Kilkaset osób stawiło się w sobotę przy ulicy Prostej na uroczystości nadania skwerowi imienia Martina Lutera Kinga. Komitet Obrony Demokracji zorganizował manifestację pod hasłem "I have dream - Mam marzenie".

Happening rozpoczął się ok. godz. 12 u zbiegu ulic Twardej i Prostej. Uczestnicy rozwinęli flagę Polski. Powiewały też flagi Unii Europejskiej czy USA. Rozstawiono również scenę, na której przemawiali Mateusz Kijowski, lider KOD i Adam Michnik, redaktor naczelny "Gazety Wyborczej".

- Kto odbiera człowiekowi godność gwałci jego człowieczeństwo. Władza, która gardzi obywatelami, nie szanuje ich praw, która świadomie i celowo stara się ich poniżyć i upokorzyć gwałci podwójnie. Bo wykorzystuje naturalną przewagę pochodzącą z demokratycznego wyboru – powiedział Kijowski.

Adam Michnik, przypominając postać Kinga, odwołał się do dzisiejszej sytuacji politycznej w kraju. - Matrin Luther King był z całą pewnością obywatelem gorszego sortu. Miał marzenie, żeby nikt nikogo nie nazywał obywatelem gorszego sortu. Za to, że to marzenie realizował, zapłacił najwyższą cenę. Zamordował go rasistowski zwolennik nowej zmiany. Dzisiaj gościmy w Warszawie Baracka Obamę, który chętnie przyznaje się do dziedzictwa politycznego i chrześcijańskiego Kinga. To jest wielkie zwycięstwo Kinga i wartości w które on wierzył - powiedział Michnik.

Happening zorganizowano z okazji niedawnego nadania skwerowi imienia Martin Luther Kinga przez radę miasta. Z tablicy z nazwiskiem amerykańskiego pastora i działacza na rzecz zniesienia segregacji rasowej ściągnięto uroczyście flagę Stanów Zjednoczonych.

- Przesłanie Martina Luthera Kinga do dziś przyświeca obywatelom całego świata. Jego poglądy wielokrotnie były przywoływane i stawiane za wzór działania przez opozycję demokratyczną lat 70. i 80., szczególnie ruch Solidarności. Także, w dzisiejszej Polsce niezbędne jest przywoływanie wolnościowych, równościowych i pokojowych idei w myśl słów pastora Kinga "Nic, co człowiek robi, nie poniża go tak bardzo jak nienawiść" – zapowiadał KOD.

Przemówienie Adama Michnika

Manifestacja KOD

Obama nie przyjechał

W sobotę rano Mateusz Kijowski był gościem "Wstajesz i wiesz" w TVN24. Mówił o analogiach i różnicach między działaniami Kinga w USA a KOD-em w dzisiejszej Polsce.

- Stajemy w obronie godności i wolności, analogia jest daleka, nie można porównywać naszej opresji do tej, w której żyli kolorowi Amerykanie w latach 40. i 50. w Stanach Zjednoczonych, ale wartości, w obronie których występował Martin Luther King w swoim marszu na Waszyngton są u nas znowu zagrożone i musimy występować w ich obronie - przekonywał Kijowski.

Zdradził też, że zaproszenie na manifestację otrzymał między innymi prezydent Barack Obama. - Wiemy, że pani prezydent miasta zaprosiła prezydenta Obamę, osobiście zaprosiliśmy Madeleine Albright, zapraszaliśmy również ambasadora USA w Polsce - powiedział w sobotę rano lider KOD.

Obecności prezydenta USA na manifestacji nie odnotowano.

Jak poinformował nas po południu Bartosz Milczarczyk, rzecznik stołecznego ratusza, prezydent Warszawy wysłała do Baracka Obamy zaproszenie, ale na inną uroczystość. - To taki zwyczaj, że pani prezydent zaprasza goszczące głowy państwa w Warszawie do posadzenia dębu w Ogrodzie Saskim. Do uroczystości jednak nie doszło. Natomiast w drodze roboczych kontaktów wysłaliśmy do amerykańskiej ambasady informację o dzisiejszym odsłonięciu tablicy z nazwą skweru. Martin Luter King to bohater Stanów Zjednoczonych - powiedział Milczarczyk.

Zgłoszenie: 15 tysięcy

Jak powiedział nam w piątek rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk, zgromadzenie zostało oficjalnie zarejestrowane w urzędzie i zaplanowane na 15 tysięcy uczestników.

ran/b

Mateusz Kijowski zapowiadał otwarcie skweru

Czytaj także: