Rowerowi aktywiści zrobili kilkanaście okrążeń przed ratuszem przy placu Bankowym. Chcieli w ten sposób przypomnieć o swoich planach ożywienia dawnego toru kolarskiego na Kamionku. Ich happeningowi towarzyszyła konfrmanifestacja mieszkańców, którzy mają inną wizję tego miejsca.
Pierwsze plany reanimacji toru RKS Orzeł pojawiły się pięć lat temu. Natomiast latem ubiegłego roku powstała koalicja społeczna złożona z aktywistów, rowerzystów, kolarzy, osób związanych z kulturą rowerową i okolicznych mieszkańców, która reaktywowała inicjatywę Nowe Dynasy. Pod wnioskiem o przeprowadzenie konsultacji społecznych w sprawie zagospodarowania toru i zabytkowego budynku klubowego podpisało się 1400 osób. Pretekstem do rozmów i przyszłości tego miejsca jest finał długoletnich sporów sądowych o teren między klubem a miastem.
- Niepokoi nas nie tylko zwłoka w zorganizowaniu konsultacji społecznych, ale również ton wypowiedzi urzędników. W zeszłym roku organizowaliśmy szereg wydarzeń, między innymi debatę na temat przyszłości tego miejsca. W tej debacie wiceburmistrz Pragi Południe mówił, że nie ma szans, żeby ten tor przetrwał i dalej funkcjonował. Cały czas mamy wrażenie, że jakieś decyzje już zapadły - argumentował Stefan Gardewski z Miasto Jest Nasze.
Aktywiści zwracali uwagę na to, że jakiekolwiek decyzje dotyczące przyszłości tego miejsca, powinny być podejmowane dopiero po poznaniu opinii i potrzeb mieszkańców. Przekonywali, że można tam zorganizować więcej atrakcji niż tylko tor kolarski - na przykład skatepark, plac zabaw, kino letnie, siłownię plenerową, a nawet lodowiska (oczywiście zimą).
- Tor Nowe Dynasy został zaprojektowany przez Janusza Kalbarczyka, jako przestrzeń, którą w dzisiejszych czasach można wykorzystać bardzo wielorako, nie tylko myśląc o tym jako obiekcie kolarskim, ale też jako o przestrzeni, która uchroni się przed naporem na terenach gęstej zabudowy. Teren można wykorzystać jako przestrzeń do piknikowania, czy do uprawiania sportu - przekonywał Mateusz Kwiatek z inicjatywy Nowe Dynasy.
"Powinni decydować mieszkańcy"
Na miejscu pojawiły się osoby deklarujące jako mieszkańcy przeciwni pomysłom aktywistów.
- Działka nie jest wasza. To jest teren Kamionka. Mieszkańcy absolutnie nie wyrażają zgody na to, żeby tylko jednej grupie to służyło. My chcemy tego dla wszystkich mieszkańców, nie wybrańców - mówiła jedna z protestujących. Inna tłumaczyła, że w okolicy wybudowano ponad trzy tysiące mieszkań, których mieszkańcy nie mają dostępu do zieleni, świeżego powietrza i do usług.
Protestujący argumentowali, że tor trzeba by zburzyć i wybudować od podstaw. - Kto da na to pieniądze? Skoro w dzielnicy mówią, że nie ma pieniędzy na załatanie dziur - zastanawiali się.
Dzielnica: konsultacje we wrześniu
Tymczasem urząd dzielnicy Praga Południe obiecuje, że postara się pogodzić racje mieszkańców, aktywistów i sportowców.
"Dla Zarządu Dzielnicy sprawa jest oczywista. Jako dzielnica, nawiązując do historycznej tradycji tego miejsca, zamierzamy przywrócić mu funkcję sportowo-rekreacyjną. Tak, aby mogły z niego korzystać zarówno kluby sportowe i UKS-y, seniorzy i najmłodsi oraz wszyscy mieszkańcy dzielnicy, a przede wszystkim Kamionka i Grochowa. Realizacja tego projektu jest dla władz samorządowych dzielnicy elementem realizacji całościowego programu rozwoju sportu i rekreacji na Pradze Południe" - czytamy w komunikacie dzielnicy zamieszczonym w mediach społecznościowych.
Dzielnica zapowiada też konsultacje społeczne, o które wnioskowali aktywiści. Te mają odbyć się we wrześniu. "Mieszkańcy będą mogli przekazać swoje uwagi oraz propozycje co do sposobu urządzenia i zagospodarowania tej przestrzeni" - zapewniają urzędnicy.
Ścigali się tu najlepsi
Tor Orła przy Podskarbińskiej 11 oddano do użytku w 1972 roku. W skład kompleksu wchodziły także hotel z zapleczem gastronomicznym, dwie sale sportowe, siłownia, sauna czy gabinety odnowy biologicznej. W latach świetności ścigali się na nim najlepsi polscy kolarze – Czesław Lang, Mirosław Jurek czy Szymon Kornacki.
Dziś obiekt jest wyłączony z użytkowania i popada w ruinę, a mieszkańcy i sportowcy nieustannie dopytują się o losy obiektu. Na razie ich pytania pozostawały bez odpowiedzi, dlatego w czwartek zorganizowali manifestację przed ratuszem. W jej ramach jeździli w kółko po parkingu przed urzędem.
mp/kz/b