Wykonawca złożył wniosek o pozwolenie na użytkowanie obwodnicy Marek - poinformował w czwartek Jan Krynicki, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Konkretnego terminu, w którym droga zostanie oddana do użytku, jednak nie ma.
Pod koniec listopada wiceminister infrastruktury i budownictwa Marek Chodkiewicz zapowiadał, że jeżeli firma Salini, która realizuje inwestycje od węzła Marki do węzła Kobyłka, nie wykona prac do 15 grudnia to umowa będzie rozwiązana. Firma obroniła się rzutem na taśmę, bo dzień wcześniej złożyła wniosek do inspektoratu.
Ale to nie znaczy, że drogą S8 samochody pojadą już w piątek.
"Wszystko zależy od wykonawcy"
Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego ma już oba wnioski dotyczące odcinków ciągu głównego, ale bez dróg technicznych.
Jeżeli zostaną rozpatrzone pozytywnie, na obwodnicę wjedziemy w Markach, a zjedziemy - w Radzyminie. Nie skorzystamy jeszcze z węzłów Wołomin (gdzie nie są wybudowane drogi dojazdowe) oraz Kobyłka.
Co dalej? - Teraz od wykonawcy zależy, jak szybko będzie wykonywał czynności, o które będzie proszony przez Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego - dodał Krynicki.
Po złożeniu wniosku to inspektorat analizuje dokumenty, a później sprawdza samą budowę. Jeżeli coś nie jest wykonane zgodnie z normą, wykonawca musi to poprawić. GDDKiA liczy, że Salini zrobi to szybko, a kierowcy obwodnicą pojadą jeszcze w tym roku. - Liczymy, że w przeciągu grudniowych dni będziemy mogli puścić ruch - kończy Krynicki.
Jak już informowaliśmy, inwestycja miała być gotowa po wakacjach, ale złapała opóźnienie. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad przekonywała, że wcześniejsze otwarcie jest niemożliwe między innymi ze względu na złe warunki atmosferyczne.
Drugi - od węzła Radzymin do trasy S8 - buduje konsorcjum z Astaldi jako liderem.
Według Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) powstanie tego odcinka drogi ekspresowej ma znaczenie dla europejskich korytarzy komunikacyjnych i zostało zaliczone do bardzo ważnych zadań rządowych.
PAP/kz