Deklaracji co do daty zakończenia remontu w przeciągu ostatniego roku było mnóstwo. Żadna nie została dotrzymana. Teraz ma być inaczej i Dźwigową mamy pojechać na początku czerwca.
- O ile wiadukty kolejowe nie zaczną się przemieszczać, a jest taka perspektywa – zastrzega Wojewódzki i pociesza, że odbiorów technicznych w tym przypadku nie będzie. - Zostanie jedynie sprawdzona zgodność remontu z decyzją nadzoru budowlanego. To będzie "klepnięte" w jeden dzień – twierdzi.
Cała operacja ma zakończyć się najpóźniej 10 czerwca.
Woda gruntowa stąd nie zniknieUlica Dźwigowa zamknięta jest od roku, a objazdy są bardzo uciążliwe dla okolicznych mieszkańców. Początkowo remont miał potrwać miesiąc, szybko jednak okazało się to nierealne. Ulica okazała się kompletnie podmyta, a do tego przechodzi pod mostami kolejowymi z lat 50. - Są bardzo niestabilne. Zburzyć je nieuważnym ruchem jest bardzo łatwo – mówi Wojewódzki i tłumaczy, że całkowite osuszenie terenu jest nie możliwe. - Woda gruntowa stąd nie zniknie – potwierdza.
To trzeba jeszcze zrobić
Właśnie dlatego przy Dźwigowej powstaje system odwodniania. By mógł zadziałać na całej ulicy, trzeba wykopać i osuszyć tony szlamu. - Dopiero wtedy można go wywozić. Gdybyśmy tak nie robili, połowa materiału wypłynęła by z ciężarówek – mówi Wojewódzki.
System odwadniający ma powstać do 13 maja.
"Dajemy całkowitą gwarancję"Dopiero, gdy zniknie szlam, reszta rur osuszających zostanie wpuszczonych w skarpę. Dzięki temu wody gruntowe nie będą podmywały ulicy, lecz trafią do kanalizacji. - Rury wprowadzone w skarpy odprowadzą wodę do kanalizacji deszczowej, skąd woda trafi do przepompowni PKP. Po tym remoncie dajemy całkowitą gwarancję, że droga nie będzie się zapadała tak samo, jak kiedyś – zapewnia Wojewódzki. - Nie jesteśmy jednak w stanie przewidzieć, awarii przepompowni PKP. Jeżeli przestanie działać, wtedy system odwadniania ul. Dźwigowej ulegnie zniszczeniu. Musi być utrzymywany w ciągłej czystości. To już będzie zadanie ZDM, który przejmie tę ulice po wykonaniu remontu – mówi Wojewódzki.
Szlam trzeba wysuszyć
"Dajemy pełna gwarancję"
Bartosz Andrejuk/roody