W sobotę wieczorem za gramofonami w Huśtawce staną didżeje z Side One Crew, a Michał Bojara namaluje mural i wzory na koszulkach z logo Huśtawki, które będzie można potem kupić w klubie.
Wszystko to dla zwolenników klubu Huśtawka, który już kolejny miesiąc działa przy Brackiej bez umowy. Wypowiedziały ją władze Śródmieścia po protestach mieszkańców, którym przeszkadzał hałas, a Zakład Gospodarowania Nieruchomościami ze Śródmieścia skierował na tej podstawie do sądu wniosek o eksmisję klubu.
Teraz Huśtawka kontratakuje, składając do sądu swój wniosek.
Huśtawka kontra dzielnica
- Chcemy, żeby sprawą wypowiedzenia nam umowy przez Śródmieście zajął się sąd - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl jeden z właścicieli, Piotr Lipka, który nie zgadza się z zarzutami urzędników i mieszkańców co do działalności klubu. Jak informuje, wciąż toczą się rozmowy z władzami dzielnicy Śródmieście.
"W rozmowach tych jesteśmy wspierani przez Zastępcę Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy Pana Jacka Wojciechowicza oraz Radnego Miasta Pana dr. Lecha Jaworskiego" - informuje klub na swoim fanpage w serwisie społecznościowym Facebook. Urzędnicy mówią o tym inaczej - mediacje.
Mimo kolejnych spotkań, urzędnicy ze Śródmieścia na razie nie zmienili zdania w sprawie umowy. - Spór pewnie roztrzygnie sąd - kwituje Urszula Majewska, rzeczniczka dzielnicy.
mz//bako