Czy mieszkańcy jednego z największych osiedli w Warszawie będą mieli wreszcie gdzie zrobić zakupy? Czy nowa galeria handlowa nie zakorkuje dzielnicy? Czy jej architektura pasuje do okolicy? GTC i Polnord szukają odpowiedzi na te pytania i prezentują nowy pomysł na handel w Miasteczku.
- Kiedy? - to pytanie zadają sobie na pewno mieszkańcy Wilanowa. Handel w ich okolicy miał się pojawić już dawno, choć zmieniały się wizje. Kiedy ziści się ta najnowsza?
- Chcielibyśmy uzyskać pozwolenie na budowę w ciągu roku. Budowa to około 18 - 20 miesięcy. Za 2,5 - 3 lata moglibyśmy otworzyć galerię - mówi Piotr Kroenke z firmy GTC. Firma, która zbudowała m.in. Galerię Mokotów, planuje wilanowską inwestycję wspólnie z firmą Polnord - właścicielem Miasteczka Wilanów.
Matematyczny model wody gruntowej
Galeria ma zająć cztery hektary, między ulicami Branickiego, Klimczaka i Przyczółkową. Od strony tej ostatniej znajdzie się wjazd na podziemny parking i do strefy dostaw, która też będzie pod ziemią.
Samochody, które nie zmieszczą się pod ziemią, wjadą na dach. W sumie do dyspozycji kierowców będzie ponad 2,5 tysiąca miejsc postojowych.
- Nie mogliśmy ulokować wszystkich pod ziemią, ze względu na poziom wód gruntowych, który jest bardzo ważny dla okolic Pałacu w Wilanowie - tłumaczy Kroenke. GTC zamówiło nawet specjalistyczny, matematyczny model, który miał pomóc w znalezieniu odpowiedzi na pytanie, jak wody gruntowe zachowają się po zbudowaniu galerii. - Wynika z niego, że nasz projekt nie powoduje żadnego zagrożenia dla parku. Przeanalizowalismy teren od powierzchni 180 hektarów wokół przyszłej Galerii - zapewnia inwestor.
Większa niż Galeria Mokotów
Galeria nie będzie miała więcej, niż 18 metrów wysokości. Składać się będzie z dwóch części. Mniejsza (16 tys. mkw), położona w północnej części działki, przylegać będzie do okrągłego placu. Znajdą się w niej przede wszystkim kino i restauracje. Druga część, oddzielona od pierwszej ulicą, składać się będzie z kolei z kilku mniejszych budynków. Między nimi znajdą się piesze uliczki, a całość połączy wspólny, szklany dach.
W samym środku tego założenia pojawią się trzy małe place z zielenią, ułożone jak kaskada. Połączą je ruchome schody. Ta część galerii będzie miała aż 60 tys. mkw, czyli tyle ile cała Galeria Mokotów.
-Za wcześnie, by mówić, jakie marki otworzą tu swoje sklepy, ale zainteresowanie najemców jest spore. Cały czas docierają do nas zapytania od potencjalnych najemców o termin realizacji centrum handlowego, a wręcz chęć do jak najszybszego zawarcia umów najmu - zapewnia Kroenke. I dodaje: - Mamy świadomość, że oczekiwania są spore, także ze strony mieszkańców.
Zieleń reglamentowana
W całym kompleksie znajdą się też trzy duże, otwarte place. Pierwszy, położony właściwie obok przyszłej galerii, jest już porządkowany. Dwa kolejne mają powstać razem z nią. W sumie to około 2 hektarów powierzchni zielonej. Do tego dojdą place pod dachem. - Zimą życie będzie koncentrować się tam, latem na zewnątrz. Teren ma służyć mieszkańcom i to od nich będzie zależało jego przeznaczenie - zapowiada GTC.
Sama galeria raczej nie będzie otwarta całą dobę. - Jeśli mieszkańcy uznają, że to ma sens, i będą chcieli z tego korzystać, to oczywiście możemy zmienić nasze podejście - mówi Kroenke. Czynne dłużej mają być restauracje ulokowane w parterach, które będą otwierać się na otaczające budynek ulice.
Największą tajemnicą pozostaje ciągle zewnętrzny wygląd budynków. Pracuje nad nim architekt z Izraela Moshe Tzur oraz warszawska pracownia APA Wojciechowski. W tej chwili projekt jest uzgadniany z konserwatorem zabytków, ale ostateczne rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły. - Zgadzamy się, że to musi być nowoczesna architektura, bez udawania czy dosłownych nawiązań do pałacu w Wilanowie. Z drugiej strony musi być na tyle stonowana, żeby z nim nie konkurować. Wizualizacje przedstawiają nasze wyobrażenie i marzenie. Tak chcemy to zbudować i mamy nadzieję, że uda nam się przekonać do tego konserwatora - mówi prezes GTC.
Karol Kobos