Po awarii ciepłowniczej gorąca woda zalała policyjne koszary. Zginęły psy. "Utraciliśmy sześciu niebieskich braci"

"Utraciliśmy sześciu niebieskich braci"
"Żegnajcie nasi niebiescy bracia"
Źródło: tvn24
W piątek wieczorem odeszli nasi towarzysze służby: Magnet, Jogin, Edamis, Lasso, Jerk i Long. Brakuje słów, by opisać rozmiar tej tragedii. Żegnajcie nasi niebiescy bracia – pisze Komenda Stołeczna Policji.

W piątek wieczorem na Jagiellońskiej doszło do awarii ciepłowniczej. Gorąca woda zalała laboratorium kryminalistyczne, gdzie znajdowały się kojce z policyjnymi psami. Żadnego nie udało się uratować.

W sobotę na stronie stołecznej policji pojawiły się czarno-białe zdjęcia czworonogów oraz żałobny kir.

- Dla nas to ogromna tragedia. Mówimy o sześciu psach pełniących służbę w Laboratorium Kryminalistycznym Komendy Stołecznej Policji w komórce zajmującej się między innymi osmologią. Były bardzo doświadczone. Patrzymy się na całą sprawę w jeden sposób. Utraciliśmy sześciu niebieskich braci – mówi tvnwarszawa.pl rzecznik stołecznej policji Sylwester Marczak.

"Ciśnienie, para wodna i wrząca woda nie dały szans"

"Pieski były dla przewodników, ale i Policji „oczkiem w głowie”, miały bardzo dobre warunki i były niesamowicie zadbane. Nie były w żadnej piwnicy! Duże, specjalne, ocieplane, o standardach światowych kojce dla psów ustawione były standardowo na powietrzu. Cały czas opiekowali się nimi przewodnicy" - napisał na profilu polskiej policji Mariusz Ciarka, oficer prasowy KGP. - "Awarii miejskiej linii ciepłowniczej położonej w pobliżu obiektu policyjnego nie da się przewidzieć - to zdarzenie losowe. Cała tragedia trwała krótko i nie było szans na udzielenie pomocy. Każdy kto nawet próbowałaby szybko udzielić pomocy mógłby sam zginąć. Ciśnienie, para wodna i wrząca woda nie dały szans, to były sekundy. Będziemy wszystko dokładnie wyjaśniać, ale na chwilę obecną nie widzimy żadnych uchybień z naszej strony".

Wsparcie psychologiczne dla opiekunów

Policjanci muszę teraz zwrócić się o pomoc do innych komend wojewódzkich, aby zapewnić ciągłość służby.

- To największa tragedia dla opiekunów, dla których zwierzęta były kimś więcej. To były przyjaźnie. Spędzali razem wiele czasu, dlatego nie mogę zrozumieć teraz kłamliwych komentarzy dotyczących trzymania psów w piwnicy. Piszą o tym osoby, który nie mają minimalnej wiedzy co do faktów – komentuje rzecznik.

Opiekunom udzielono pomocy psychologicznej.

Trwa wewnętrzne postępowanie. Chodzi m.in. o sprawdzenie, czy wszystkie policyjne procedury zostały zachowane.

Poważna awaria

Rzeczniczka spółki Veolia Warszawa przekazała, że awaria jest poważna. - Bez ciepła pozostaną do soboty do godziny 18 okoliczne budynki. Na miejscu od początku pracują nasze służby - mówiła Aleksandra Żurada.

Spółka przekazała w komunikacie, że przerwa w dostawach ciepłej wody dotyczy siedmiu budynków przy Jagiellońskiej. 

Czytaj także: