Mieszkańcy bloku, w którym zagnieździły się pszczoły, szczelnie pozamykali okna. Mimo to, owady nadal dostawały się do wnętrza mieszkań. Lokatorzy bali się użądleń. - Wczorajszy dzień był tragiczny. Rój na zewnątrz był taki, że strach nawet patrzeć - relacjonuje Marek, właściciel mieszkania, w którego oknie zamieszkały owady.
Interweniuje pszczelarz
Mieszkańcy budynku, jak i sama administracja bloku wielokrotnie wzywali na pomoc straż pożarną. Ta odmówiła – Podejrzewam, że tych zgłoszeń było bardzo dużo. Ja sama próbowałam nakłonić straż do przyjazdu niestety bezskutecznie. Musieliśmy ściągnąć prywatną firmę do usunięcia gniazda – tłumaczy Iwona Krzysztofek, administratorka bloku przy Czerniakowskiej.
O godzinie 13.00 na miejsce przyjechał pszczelarz, który na specjalnym wysięgniku przenosił pszczoły do przywiezionej przez siebie barci.
Rój szukał nowego domu
Dlaczego pszczoły zagnieździły sie w bloku? - Koniec maja to okres rozmnażania pszczół. Rodzina dzieli się na dwa roje, każdy szuka swojego miejsca – wyjaśnia Czesław Korpysa z Polskiego Związku Pszczelarskiego.
Czemu jednak owady postanowiły zamieszkać w bloku? - To zastanawiające. Naturalne, zdrowe roje, na ogół wybierają miejsca w środowisku naturalnym, takie jak dziuple czy opuszczone ule – tłumaczy pszczelarz. Możliwe, że rój z Czerniakowskiej jest chory, dlatego zagnieździł się w bloku.
Gniazdo pszczół w bloku przy Czerniakowskiej
mm/ms/ec