Gdzie jest kangur widziany już kilka razy w Warszawie? Większość zgłoszeń (pięć z ośmiu) straż miejska dostała dotychczas z Sadyby, w tym ostatnie, z 3 stycznia. Za każdym razem teren jest dokładnie sprawdzany. Do tej pory nie udało się jednak trafić na żaden trop zwierzęcia. Nie ma nawet pewności, że kangur naprawdę skacze po ulicach Warszawy.Akcja poszukiwania torbacza rozpoczęła się przed świętami Bożego Narodzenia. Od tego czasu w mediach pojawiają się doniesienia od mieszkańców, którzy twierdzą, że kangura widzieli. My postanowiliśmy spytać straż miejską, ile zgłoszeń dostała.Głównie na Sadybie- Było ich kilka - mówi tvnwarszawa.pl Monika Niżniak, rzeczniczka straży miejskiej.Straż miejska pierwsze zgłoszenie dostała 20 grudnia w sobotę ok. godz. 11 z ulicy Bonifacego. To tam, w okolicach bazaru miał byc widziany kangur. Później zgłoszeń było znacznie więcej. - 23 grudnia o 11.51 zadzwonił pan, który twierdził, że widział kangura w okolicach ulic Płowiecka - Ostrobramska - Trakt Lubelski. Zaznaczył jednak, że miało to miejsce kilka dni wcześniej – mówi Niżniak.I przechodzi do kolejnego zgłoszenia. – Dostaliśmy je 25 grudnia o 23.10 z rejonu ulicy Solec. Według informacji kangur przemieszczał się w kierunku ulicy Czerniakowskiej – wyjaśnia rzeczniczka.Kolejne zgłoszenie nadeszło 26 grudnia o godz. 18.18 z ulicy Powsińskiej. – Pan, który spacerował z psem, zadzwonił i powiedział, że widział kangura na terenie między fosą a muzeum Wojska Polskiego – relacjonuje Niżniak.Dzień później (27 grudnia) kangur miał się pojawić przy ulicy Limanowskiego. Osoba zgłaszająca stwierdziła, że zwierzę znajdowała się za Instytutem Żywienia. Dodała też, że torbacz pije wodę z kałuży.Kolejne informacje napłynęły już w nowym roku. Jedno z nich jest jednak spoza Warszawy. – 2 stycznia między godz. 8.30 a 9 zadzwonił mężczyzna, który stwierdził, że widział go w okolicy miejscowości Góra w powiecie legionowskim. Ale zaznaczył, że było to kilka dni wcześniej – mówi Niżniak.Tego samego dnia nadeszło jednak kolejne zgłoszenie, znowu z Sadyby – dokładnie o godz. 10.26 z ulicy Solankowej, ale strażnicy zwierzęcia nie znależli.
- 3 stycznia o godz. 14.50 dostaliśmy kolejną informacje z rejonu ulicy Powsińskiej, przy Muzeum Wojska Polskiego. Zadzwoniła pani, która stwierdziła, że widziała zwierzę, które przypominało kangura. Strażnicy sprawdzili okoliczny teren. Poprosiliśmy też muzeum o udostępnienie monitoringu, ale kangura nie zlokalizowano - wyjaśnia rzeczniczka straży miejskiej.
Zaginiona kangurzyca
Czy strażnicy sprawdzają każde zgłoszenie? - Nie ignorujemy żadnego. Zawsze we wskazany rejon wysyłany jest patrol, a zgłoszenie z miejscowości Góra przekazaliśmy do powiatowej policji – zapewnia Niżniak. - Na razie żadna z informacji się nie potwierdziła - dodaje. Poszukiwania trwają od ok. dwóch tygodni. Kangurzyca Stefania uciekła wraz ze swoim partnerem Stefanem. Poszukiwania rozpoczęły się szybko. - Poruszyliśmy niebo i ziemię. Samochody, ludzie, wszyscy pracownicy firmy na koniach, samochodami lub rowerami - mówiła Monika Kruczyńska z Parku Rozrywki Monpepelandia.
Niestety kangur zginął pod kołami samochodu. Los kangurzycy jest nieznany, ale ślady prowadzą głównie na warszawską Sadybę.
ran
Źródło zdjęcia głównego: targeo