- Słychać było policyjne syreny. Wyciągnęli młodego chłopaka z samochodu. Położyli go. Po 10 minutach przyjechała karetka na samych sygnałach świetlnych, położyli go na deskę i zabrali. Zeszliśmy nawet z synem na dół, bo wcześniej obserwowaliśmy wszystko z balkonu. Byliśmy jakieś 10-15 metrów od zdarzenia - relacjonuje Łukasz, jeden ze świadków pościgu.
Kierowca uciekał kradzionym autem przez kilka miejscowości. Po drodze taranował, blokujące mu drogę radiowozy. Czterech policjantów zostało rannych. Mężczyzna zakończył ucieczkę, rozbijając auto na drzewie. Wcześniej policjanci do niego strzelali. Zmarł w szpitalu.
Funkcjonariusze nie informują jednak czy kierowca został postrzelony. Odpowiedzi na to pytanie nie udziela również prokuratura. - Trzeba poczekać na sekcję zwłok - mówi krótko Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej.
"Notowany za kradzieże samochodów"
Jak informuje Mariusz Mrozek ze stołecznej komendy, mężczyzna miał 21 lat. Był objęty nadzorem policyjnym.
- Wcześniej notowany za kradzieże samochodów. Trzy takie postępowania prowadziła policja w Grodzisku, trzy w Żyrardowie. W kilku przypadkach skierowano już akty oskarżenia - powiedział.
Dodał, że 21-latek był również notowany za rozboje i mniejsze kradzieże.
Do zdarzenia doszło w Nadarzynie
ec