Na pokładzie samolotu, który awaryjnie lądował na Okęciu było 59 pasażerów i czterech członków załogi. Po awaryjnym lądowaniu musieli szybko opuścić pokład. Nagranie z płyty lotniska tuż po zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24 od jednego z pasażerów.
Film wysłał pan Marcin, który był pasażerem tego samolotu. W rozmowie z Kontaktem 24 wskazał, że o awarii i lądowaniu awaryjnym zostali poinformowani w połowie lotu.
- Obsługa była bardzo profesjonalna i rzeczowa. Samo lądowanie przebiegło bardzo spokojnie. Bardziej spektakularnie wygląda to teraz w mediach - powiedział pasażer feralnego lotu. Na jego nagraniu widać, jak grupa pasażerów opuszcza pokład. Wielu z nich biegnie. W tle słychać okrzyki: "dalej, dalej". Odpowiednią drogę wskazują im strażacy. Na płycie lotniska widzimy też kilka wozów strażackich polewających płytę i uwijających się strażaków. Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, na pokładzie było łącznie 59 pasażerów i czterech członków załogi. Nikomu nic się nie stało.
Problemy z podwoziem
Samolot leciał z Krakowa do Warszawy. Miał problemy z podwoziem, które nie złożyło się odpowiednio przy podejściu do lądowania. Maszyna przednią częścią kadłuba uderzyła o pas. Akcja służb na miejscu trwa. Lotnisko zostało zamknięte na cztery godziny. Zgodnie z planem, ruch powinien zostać wznowiono po 23.30. Samoloty, które miały wieczorem lądować na Okęciu zostały przekierowane na inne lotniska, m.in. do Rzeszowa, Poznania, Katowic czy Budapesztu. - My jako LOT wraz z innymi przewoźnikami podejmujemy decyzję co do przyszłości lotów, które miały się dziś odbyć - poinformował Adrian Kubicki, rzecznik LOT-u.
Przyznał, że chodzi o kilkadziesiąt lotów, więc "liczba oczekujących pasażerów może być duża". - Na miejscu są pracownicy, którzy udzielają informacji, rozdają kanapki i wodę. Ci pasażerowie, którzy sobie życzą, mogą liczyć na zakwaterowanie w hotelach - dodał rzecznik.
kw/b