Eksmisja w centrum miasta. Wynosili protestujących

Eksmisja w centrum
Źródło: Tomasz Zieliński /tvnwarszawa.pl

Z mieszkania przy ul. Sempołowskiej eksmitowano starszą kobietę. W akcji asystowało kilkudziesięciu policjantów, którzy wynosili aktywistów protestujących w obronie lokatorki. - Ta osoba nie miała tytułu prawnego do lokalu i zadłużyła go na ponad 60 tysięcy złotych - tłumaczy wlaściciel.

- Jest około 50 policjantów, bardzo dużo gapiów i przedstawiciele organizacji, które protestują przeciwko eksmisji - relacjonował o godz. 10.00 Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl.

"To jest wasza, demokracja"

Na miejsce musiała przyjechać też karetka pogotowia, bo kobieta, która zajmowała mieszkanie zemdlała w czasie eksmisji. - Policjanci weszli do mieszkania i wyprowadzili kilku aktywistów, którzy próbowali wstrzymać akcję - mówi Zieliński. Protestujący krzyczeli: "To jest wasza, demokracja".

Blokadę od kilku dni zapowiadał Komitet Obrony Lokatorów. - Ekmisja wyglądała fatalnie, policjanci wyciągali nas z mieszkania - relacjonuje Wanda Pradzioch z Warszawskiego Stowarzyszenia Lokatorów. - To jest lokal wojskowy. Pani była zadłużona, ale bez wyroku sądowego. Wylądowała kobiecina na bruku, mimo, że starała się o lokal tymczasowy, to go nie dostała – dodaje.

Ponad 60 tysięcy długu

Ekmisji dokonywały służby wojewody mazowieckiego. – Nie ma wyroku sądu w tej sprawie. Podstawą jest decyzja administracyjna wydana przez dyrektora oddziału Wojskowej Agencji Mieszkaniowej. - mówi Piotr Sobucki, zastępca dyrektora wydziału infrastruktury i środowiska w urzędzie wojewody - Wojewoda jest organem egzekucyjnym. Ma obowiązek ją przeprowadzić. Sprawdziliśmy czy tytuł wykonawczy jest wystawiony w sposób prawidłowy - dodaje.

Co na to Wojskowa Agencja Mieszkaniowa? - Jest to drugie podejście do eksmisji. Pierwsze zostało zawieszone przez wojewodę. Lokal jest własnością skarbu państwa, a my zarządzamy w jego imieniu, musimy reprezentować interes skarbu państwa. Osoba, która zamieszkuje lokal nie ma tytułu prawnego. Lokal jest zadłużony na ponad 60 tysięcy złotych - mówi Wojciech Kubis z Wojskowej Agencji Mieszkaniowej.

Kobieta zagłaszała się też po inny lokal do władz dzielnicy Śródmieście. - Zgodnie z uchwałą rady miasta, nie spełnia jednak kryterium metrażowego. Nie miała też zgody na zamieszkiwanie w lokalu. To uniemożliwia nam przyznanie jej lokalu - wyjaśnia Urszula Majewska, rzecznik Śródmieścia.ran/b

Ekmisja w centrum

Czytaj także: