Na jednym z internetowych czatów studenci wykreowali postać nastoletniej Oli, nieśmiałej dziewczynki. – Zaznaczam, że sami do nikogo nie pisaliśmy pierwsi. Ale odzew innych użytkowników był ogromny. W pierwszych zdaniach zaznaczyliśmy, że nasza postać ma 12 lat, to jednak nikogo nie odstraszało, a wręcz przeciwnie - tylko pobudzało – wyjaśnia Maciej Wikłacz, jeden z zaangażowanych w akcję.
Studenci chcieli mieć niezbite dowody, że mają kontakt z pedofilem. - Zgłosił się do nas "dyskretny31". Po chwili zaproponował sponsorowane spotkanie. W dalszej konwersacji na czacie oraz w sms-ach padały naprawdę obrzydliwe propozycje – tłumaczy student.
Spotkanie, zatrzymanie, zarzuty
Do spotkania "Oli" i "dyskretnego31" doszło przy jednym z rond w Rembertowie. Studenci, z pomocą przechodniów, zatrzymali mężczyznę. Potem wezwali żandarmerię wojskową, bo okazało się, że był to czynny żołnierz Wojska Polskiego.
- Potwierdzam fakt zatrzymania tego pana. Mężczyzna usłyszał zarzut tzw. nieudolnego (tzn. realnie niezagrażającego żadnej ofierze - red.) usiłowania popełnienia przestępstwa z art. 200, par. 2 o treści: kto za pośrednictwem systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 składa propozycję obcowania płciowego, poddania się lub wykonania innej czynności seksualnej lub udziału w produkowaniu lub utrwalaniu treści pornograficznych, i zmierza do jej realizacji, podlega karze – mówi Renata Mazur, rzeczniczka prokuratury okręgowej na Pradze.
Grozi za to nawet do 2 lat więzienia.
Prokuratorzy zabezpieczyli już komputer i telefon 31-letniego mężczyzny. – Nie zdecydowali o zastosowaniu środków zapobiegawczych. Naszym zdaniem nie istnieje np. obawa matactwa. Mężczyzna został zwolniony do domu. Dla dobra śledztwa nie zdradzamy szczegółów wyjaśnień złożonych przez mężczyznę – dodaje Mazur i zaznacza, że postępowanie prowadzone jest przez żandarmerię wojskową, pod nadzorem prokuratury.
Jak wyjaśnia Renata Mazur, to wojsko podejmie teraz decyzję dotyczącą przyszłości zawodowej 31-latka.
Niebezpieczna prowokacja?
To nie pierwsza obywatelska prowokacja zorganizowana w ciągu ostatnich dni. Jak informowaliśmy, znany bloger zastawił pułapkę na pedofila, który został zatrzymany na Dworcu Centralnym.
Z kolei w Krakowie w podobny sposób pedofila pomógł ująć kontrowersyjny biznesmen Zbigniew Stonoga. - Nie ukrywam, że zainspirowały nas inne tego typu akcje, jakie miały miejsce ostatnio. Zostaliśmy wychowani tak, by reagować na patologie, jakie nas otaczają – przyznaje Maciej Wikłacz.
Prowokacja to jednak kontrowersyjna metoda. Co do zasady jest karalna. Może jednak służyć szczytnym celom.
- To bardzo skomplikowana materia. Do każdej takiej sprawy należy podchodzić indywidualnie. Zawsze staramy się rozstrzygnąć, czy prowokacja miała na celu podżeganie do popełnienia przestępstwa, czy jednak działanie w celu jego ujawnienia – tłumaczy Renata Mazur.
W przypadku pedofila z Rembertowa większych wątpliwości nie było. – Mężczyzna sam zareagował na anons osoby poniżej 15 roku życia i chciał doprowadzić do spotkania. Jego postępowanie sprawiało wrażenie jednoznacznego – wyjaśnia rzeczniczka prokuratury.
Film z obywatelskiego zatrzymania
jb/r