Sprawą szaleńczego rajdu Roberta N. ulicami Warszawy zajmie się stołeczna policja. Prokuratura w Płocku przekazała część akt sprawy mężczyzny stołecznym funkcjonariuszom. - Będą prowadzone dwa równoległe postępowania - wyjaśnia Iwona Śmigielska-Kowalska z prokuratury w Płocku. Prokuratura chce uniknąć przedawnienia w tej sprawie.
- Przekazaliśmy policji wskazane przez prokuratora materiały dowodowe. Miedzy innymi opinie biegłego, dotyczącą rajdu ulicami Warszawy - mówi Śmigielska-Kowalska.
Ponad 80 wykroczeń
Jak tłumaczy, biegły rozłożył nagranie przejazdu po ulicach Warszawy na czynniki pierwsze i dopatrzył się ponad osiemdziesięciu wykroczeń drogowych. To nimi zajmie się stołeczna policja.
- Chodzi o przeprowadzenie odrębnego postępowania. W gestii policji jest także skierowanie sprawy do sądu - podaje Śmigielska. - Sprawę przekazaliśmy komendzie stołecznej, bo jest miejscowo właściwa do prowadzenia tego postępowania - dodaje.
O takiej możliwości mówi artykuł 10 Kodeksu wykroczeń.
- Cały czas mówiliśmy o tym, że podczas kilkunastominutowego rajdu popełniono ponad 80 wykroczeń, a niestety okres przedawnienia w tym wypadku jest dość krótki. Nie można dopuścić, by pozostały bezkarne. Przepis, który zastosowaliśmy mówi, że jeżeli czyn będący wykroczeniem wyczerpuje zarazem znamiona przestępstwa, orzeka się za przestępstwo i za wykroczenie - tłumaczy rzeczniczka prokuratury.
Prokuratura nie chce też dopuścić do przedawnienia w związku z jazdą pod Kielcami. Przy braku wszczęcia postępowania, przedawnienie tych wykroczeń, o które także jest podejrzany "Frog", nastąpiłoby w lutym 2015 r.
- Materiał dowodowy, który przekazała nam prokuratura, jest prawie skompletowany - mówi Mariusz Mrozek, rzecznik stołecznej policji. - Przesłuchamy jeszcze samego zainteresowanego i komplet dokumentów przekażemy do sądu - dodaje.
Dwa niezależne postępowania
Jak zapewnia Śmigielska, postępowanie w sprawie szaleńczego rajdu ulicami Warszawy prowadzone jest w prokuraturze równolegle i niezależnie od postępowania w KSP.
Według prokuratury nastąpiła taka kumulacja wykroczeń i część z nich była na tyle rażąca, że można mówić już o popełnieniu przestępstwa. Dlatego postawiono Robertowi N. zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy drogowej.
- Obecnie uzupełniana jest opinia biegłego z zakresu ruchu drogowego. Biegły ma także przedstawić ocenę stanu technicznego auta - mówi w rozmowie z nami rzeczniczka płockiej prokuratury.
Szaleńczy rajd po Warszawie:
Szaleńcza jazda po ulicach Warszawy
Śledztwo w sprawie pirackiej jazdy Roberta N. zostało w czerwcu przeniesione do Płocka z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. W połowie września Robert N. ps. "Frog" usłyszał dwa zarzuty, które postawiła mu płocka prokuratura - obydwa dotyczą spowodowania bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym: w lutym na drodze pod Kielcami i w czerwcu w Warszawie. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
W czerwcu w internecie pojawił się film, na którym widać, jak kierowca BMW wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami.
Wcześniej, w lutym, na trasie między Jędrzejowem a Kielcami, Robert N., jadąc z dużą prędkością, miał zmuszać innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmian toru jazdy oraz nie reagował na sygnały policji, która chciała go zatrzymać.
Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód postawiła za to Robertowi N. zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat. Robert N. nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień. Jednak w marcu prokurator uznał, że Robert N. nie popełnił przestępstwa, a jedynie wykroczenie i sprawę umorzył.
Pod koniec września w sieci pojawił się kolejny film z popisami białego BMW. Wideo opublikowano na tym samym profilu, na którym pojawiło się wcześniej nagranie z brawurowego rajdu po Warszawie. Śledczy mieli je zbadać w kontekście zakazu prowadzenia pojazdów, jaki został nałożony na Roberta N. Okazało się jednak, że nagranie powstało w kwietniu, gdy zakaz jeszcze nie obowiązywał.
Frog we wrześniu usłyszał dwa zarzut:
Robert N. na przesłuchaniu:
su,kś