Pasażerowie lecący z Warszawy do Toronto wyruszyli z ponad czterogodzinnym opóźnieniem. Przyczyną był konieczny restart komputera pokładowego w dreamlinerze. Informację o zdarzeniu dostaliśmy od reportera 24 o nicku uberguberrr.
Podróżni mieli wylecieć do Toronto z Lotniska Chopina w Warszawie o godz. 16.50. Pojawiły się jednak problemy, o których poinformował nas internauta.
"Normalna praktyka"
"Samolot do Toronto wystartował z opóźnieniem. Wcześniej, tuż przed startem pojawiła się potrzeba restartu komputera pokładowego. Ponieważ na taki restart i w konsekwencji ponowne sprawdzenie wszystkich systemów potrzeba kilku godzin, a zależało nam na tym, by pasażerowie mogli odlecieć jak najszybciej, zamieniliśmy samolot na inny. Jest to normalna, standardowa praktyka w działaniach operacyjnych" - poinformowała Barbara Pijanowska-Kuras, rzecznik prasowy PLL LOT.
Jak dodała, pasażerowie, którzy czekali na opóźniony lot otrzymali dodatkowe napoje i przekąski. "Maszyna, która miała polecieć do Toronto, po restarcie wykona kolejny planowy rejs" - powiedziała rzeczniczka LOT-u. Pasażerowie ostatecznie wylecieli dopiero po godz. 21.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24