We wtorek po południu policja i straż pożarna dostały zgłoszenie o katastrofie awionetki w okolicach Legionowa. Maszyny jednak nie znaleziono. - To był pokaz lotniczy - uspokajają pracownicy lotniska w Modlinie.
Do zdarzenia miało dojść w miejscowości Góra, między Nowym Dworem Mazowieckim a Legionowem. Służby otrzymały informację o spadającej i dymiącej awionetce. Informację taką podały też niektóre media.
"Nie potwierdzam zdarzenia"
- Wpłynęło do nas zgłoszenie, że jest podejrzenie takiego zdarzenia. Nasze jednostki dokładnie sprawdziły wskazane miejsce - informuje Jarosław Florczak z Komendy Powiatowej Policji w Legionowie. Służby nie znalazły nic niepokojącego. - Nie potwierdzam żadnej katastrofy awionetki - powiedział krótko Florczak.
Podobnie mówią strażacy. - Mieliśmy zgłoszenie, zostały zaangażowane nasze jednostki. Przeszukaliśmy miejsce wskazane w zgłoszeniu i nic nie znaleźliśmy - podaje starszy kapitan Łukasz Szulborski ze straży pożarnej w Legionowie.
Jak dodaje, strażacy zapytali o sprawę osoby przebywające nad rzeką Narew, które teoretycznie powinny widzieć całą sytuację. - Z naszych ustaleń wynikło, że samolot udał się w kierunku lotniska. Dyżurny skontaktował się więc z portem i tam ustalił, że samolot, o którym mowa jest już w hangarze - informuje Szulborski. Jak podkreśla, maszyna miała być zabytkowa i mocno zadymiona.
"To pokaz, nie katastrofa"
Anna Żebrowska-Dryger z biura prasowego portu w Modlinie uspokaja. - To nie była żadna katastrofa, ale pokaz lotniczy. Samolot dosyć nisko leciał, miał dym, ale nie z powodu jakiejkolwiek usterki - podkreśliła w rozmowie z tvnwarszawa.pl i zapewniła, że maszyna znajduje się na terenie lotniska.
Zobacz materiał o niepewnej przyszłości portu w Modlinie:
Lotnisko w Modlinie czy w Radomiu?
kw/mś
Źródło zdjęcia głównego: Marek Karpowicz