W sobotę autobus linii 739 zjechał z wiaduktu, uderzył w barierki oddzielające pasy ruchu i zderzył się z innym autem. W pojeździe było ok. 40 osób. W wyniku wypadku 32 z nich, w tym ośmioro dzieci, trafiło do szpitala.
Ponownie został przesłuchany pasażer autobusu, który widział, co działo się w kabinie kierowcy tuż przed wypadkiem. Śledztwo Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów w sprawie wypadku dotyczy nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym.
-W najbliższych dniach mają być gotowe materiały z odczytu monitoringu w autobusie - dodała PAP Lewandowska.
Kierowcy grozi nawet 8 lat więzienia
Za nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Jeżeli następstwem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na zdrowiu wielu osób, sprawca podlega karze od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
Zdaniem świadków przyczyną wypadku mógł być błąd kierowcy. Nagrania z pojazdu mają pokazywać, że tuż przed zjechaniem z jezdni mężczyzna pochyla się.
- Na tej podstawie można by podejrzewać, że mógł zasłabnąć, ale świadkowie twierdzą, że było inaczej - mówił informator PAP. Jak dodał, sprawdzane jest czy kierowca mógł rozmawiać przez telefon.
pap/as/ec
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty TVN