We wtorek odbyła się kolejna rozprawa Dariusza K. oskarżonego o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Muzyk nadal nie usłyszał jednak wyroku. Sprawę odroczono do września.
Dariusz K. od blisko roku przebywa w areszcie. We wtorek odbyła się kolejna rozprawa w sprawie, w której jest oskarżony o to, że w lipcu 2014 pod wpływem narkotyków śmiertelnie potrącił przechodzącą na pasach kobietę. Do wypadku doszło na Ursynowie, w al. KEN.
K. nadal nie usłyszał wyroku. - Rozprawa została odroczona celem kontynuowania postępowania dowodowego - przekazała w rozmowie z tvnwarszawa.pl Ewa Leszczyńska-Furtak, rzecznik Sądu Okręgowego w Warszawie.
Jak dodała, w mokotowskim sądzie nie stawił się jeden ze świadków. - Sąd nie miał dowodu doręczenia wezwania. Na wniosek obrońcy, na kolejną rozprawę przełożono też przesłuchanie biegłego - poinformowała Leszczyńska-Furtak.
Rozprawa ma się odbyć 21 września o godz. 12. Do tego czasu muzyk pozostanie w areszcie. – W lipcu sąd przychylił się do wniosku o jego przedłużenie o kolejne trzy miesiące, a zatem do 12 października – przekazała rzeczniczka.
Grozi mu 12 lat
Dariuszowi K. grozi do 12 lat więzienia. Podczas pierwszej rozprawy odmówił odpowiedzi na pytania sądu, ale złożył oświadczenie, z którego wynika, że czuje winę i częściowo przyznaje się do zarzutów. Częściowo, jak twierdzi, sytuacji nie pamięta.
Muzyk podkreślał, że nie brał tego dnia narkotyków, ale zażywał je dzień wcześniej i zmieszał ze środkami na uspokojenie. Tłumaczył to stresem związanym z rozstaniem z byłą żoną.
Sprawa Dariusza K. toczy się już blisko rok:
Dariusz K. w sądzie
jk/r