Samochód ścigał się już z rowerem, rywalizował z pociągiem i komunikacją miejską, my jednak postanowiliśmy pójść o krok dalej i skonfrontować auto z... pieszym. Wyszukaliśmy trasę, która naszym zdaniem dawała człowiekowi spore szanse w konfrontacji z maszyną - krótki odcinek ulicy Postępu, pomiędzy Domaniewską, a Marynarską. To przykładowa droga, którą codziennie musi pokonać zmotoryzowany pracownik korporacji, żeby wydostać się z Mordoru.
W roli pieszego wystąpił operator Mateusz Szmelter, a za kierownicą samochodu usiadł reporter Emil Piórek. Ruszyli równocześnie z ulicy Domaniewskiej, po godzinie 16, w środku tygodnia.
- Jechałem, choć trudno nazwać to jazdą, było to bardziej przemieszczanie się w korku - relacjonuje swoją podróż Emil. Idący na piechotę Mateusz szybko zniknął mu z pola widzenia. Nie forsując tempa dotarł na metę przy przystanku na ulicy Rzymowskiego długo przed samochodem. Około 600 metrowy odcinek pokonał w niewiele ponad 6 minut, przy średniej prędkości 6,2 km na godzinę.
1,56 km na godzinę
Potem musiał uzbroić się w cierpliwość, bo Emil utknął w korku na Postępu. Na metę dotarł znacznie później niż Mateusz. Trasę "przejechał" w 23 minuty. Średnia prędkość auta wyniosła więc... 1,56 km na godzinę.
- Współczuję osobom, które muszą przyjeżdżać tu samochodami. Popularna dla tego zagłębia biurowego nazwa - Mordor, jest jak najbardziej na miejscu - ocenia Emil.
Największe zagłębie biurowców
Według szacunków na Służewcu w budynkach biurowych pracuje około 100 000 osób. - W tej chwili jest tam 914 000 mkw wynajmowanej powierzchni biurowej - ocenia Magdalena Czempińska z firmy doradczej Knight Frank. Samą komunikację miejską do pracy dojeżdża ok. 20 tys. ludzi. Spora część podróżuje samochodem. - W rejonie Służewca w budowie jest obecnie około 140 000 mkw powierzchni biurowej, większość z terminem realizacji w 2015 roku. Deweloperzy mają też pozwolenia na budowę kolejnych 220 000 - wylicza Czempińska.
ep/r