Pracownicy zakładu tłumaczyli, jaką drogę przebywają śmieci, zanim trafią na składowisko:
1. Zwiezione odpady trafiają do ogromnej hali, gdzie są rozładowywane.
2. Później wędrują na taśmy, na których są rozdzielane. Na tym etapie odzyskiwane są szkło, metal, plastik. Reszta taśmami trafia dalej, do specjalnych sit, gdzie piach czy popiół oddzielny jest od większych elementów.
3. Kolejny przystanek dla odpadów to biostabilizatory. Mają one kształt potężnych rur. W pierwszej kolejności następuje ich rozdrabnianie. Panuje tam dość wysoka temperatura, co pozwala na pozbycie się mikroorganizmów. Na końcu niszczone są różnego rodzaju bakterie.
4. Tak wytworzony kompost trafia na plac przed sortownię. Zmielone śmieci są usypywane rzędami i przykrywane tak zwanymi geomembranami. Przez kilka tygodni odbywa się ich dojrzewanie. Dzięki temu kompost jest w pełni unieszkodliwiony i nie stwarza zagrożenia np. epidemiologicznego.
5. Dojrzały kompost trafia na składowisko Radiowo.
Śmierdzący problem
Mieszkańcy okolic Radiowa wiele razy podkreślali uciążliwość zakładu. Faktycznie, na placu, gdzie składowany jest kompost, śmierdzi. Potężne, grube płachty, które go pokrywają – na pierwszy rzut oka – wydają się być słabym, prowizorycznym zabezpieczeniem.
Przedstawiciele MPO zapewniają jednak, że podobna metoda unieszkodliwiania odpadów jest stosowana w wielu krajach. Czy jest najlepsza?
- Każde przedsiębiorstwo ocenia inaczej. My po testach uznaliśmy, że metoda się sprawdziła i ją wybraliśmy – powiedział nam jeden z pracowników zakładu.
Co jest zwożone na składowisko Radiowo?
bf/mz