Na trzy miesiące trafił do aresztu Mustafa K. We wtorek mężczyzna usłyszał zarzuty. Wiceprezes Polskiego Związku Bokserskiego został zatrzymany przez policję po poniedziałkowej awanturze przy okazji zbiórki reprezentacji pięściarzy przed odlotem na turniej do Debreczyna.
Wtorkowe przesłuchanie w Prokuraturze Rejonowej Warszawa Ochota trwało kilka godzin. Jak przekazał tvnwarszawa.pl Przemysław Nowak, rzecznik prokuratury okręgowej w Warszawie, mężczyzna usłyszał zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a nie usiłowania zabójstwa, jak wstępnie kwalifikowała zdarzenie policja.
Mustafa K. nie przyznał się do winy.
Prokuratura w środę złożyła w sądzie wniosek o zastosowanie wobec mężczyzny tymczasowego aresztowania na trzy miesiące. Sąd przychylił się do wniosku i zastosował areszt.
Awantura podczas zgromadzenia
Do awantury doszło w poniedziałek wieczorem. Kadra zbierała się w hotelu Gromada w warszawskich Włochach. We wtorek miała odlecieć na Węgry, na turniej bokserski.
- Wszyscy byli całą noc przesłuchiwani - mówił rano sport.tvn24.pl jeden z działaczy Polskiego Związku Bokserskiego.
Ciosy w brzuch i głowę
Jak się dowiedział sport.tvn24.pl, w pokoju trenera kadry Walerego Korniłowa doszło do sprzeczki między wiceprezesem związku Mustafą K. a sędzią międzynarodowym Zbigniewem Zagrodnikiem, który też miał wylecieć do Debreczyna.
- Były pchnięcia nożem. W brzuch, policzek i tył głowy - relacjonuje działacz. - Ale o co poszło, nie wiem. Mnie na miejscu nie było. Kolegów się pytałem, ale oni też nie wiedzą, co tam zaszło - dodaje.
Mustafa z polskim obywatelstwem
Kim jest tajemniczy Mustafa K., zatrzymany w poniedziałek przez policję?
- To działacz z Zachodniopomorskiego. Był ich delegatem. Został wybrany i musieliśmy tę decyzję uszanować. Dla mnie to człowiek zupełnie nieznany. Byłem zdania, żeby nie dawać mu żadnych funkcji kierowniczych. Ale nie można było nic zrobić. Przedstawiał zaświadczenie, że jest niekarany. Ma pochodzenie tureckie, ale polskie obywatelstwo. Zapewniał też, że jest Polakiem - usłyszeliśmy w PZB.
Policja o awanturze
Mariusz Mrozek, rzecznik komendy stołecznej, w rozmowie z tvnwarszawa.pl opisywał:
- Funkcjonariusze w poniedziałek po 20.00 otrzymali informacje od osób postronnych, że w pokoju w jednym z hoteli w Warszawie doszło do awantury między dwoma mężczyznami, związanymi ze zgrupowaniem.
- Jeden z nich kilkakrotnie ranił drugiego nożem i uciekł. Pokrzywdzony 60-latek trafił do szpitala. Jest pod stałą obserwacją lekarzy - dodał.
"Był nietrzeźwy"
Jak powiedział, policjanci rozpoczęli poszukiwania napastnika.
- Około 2.00 w mieszkaniu na terenie Warszawy został zatrzymany mężczyzna podejrzewany o udział w awanturze i użycie noża. To obcokrajowiec. W chwili zatrzymania był nietrzeźwy. Miał 2 promila alkoholu we krwi. Dalsze czynności policjanci będą prowadzić, kiedy mężczyzna wytrzeźwieje - dodał.
Jak podało RMF FM, do awantury doszło w hotelu Gromada na Okęciu.
K. zawieszony
K. został również zawieszony w pełnieniu obowiązków wiceprezesa Polskiego Związku Bokserskiego ds. finansowych.
- Nie byłem obecny przy tych wydarzeniach i nie znam szczegółów - powiedział w rozmowie z PAP prezes PZB Zbigniew Górski. Jak mówił, w poniedziałek wieczorem przywitał zawodników, którzy zakończyli zgrupowanie w Wiśle. - Potem wróciłem do domu. W nocy zostałem wezwany przez policję w celu złożenia wyjaśnień. Z funkcjonariuszami byłem również w siedzibie PZB. To była dla mnie długa noc, bo wróciłem do domu dopiero o czwartej rano - dodał.
W tej sprawie wypowiedział się także rzecznik Polskiego Związku Bokserskiego:
ij, PAP, su/twis//mz,ec