Firma Covec nie będzie kontynuować budowy autostrady A2. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odstąpiła od umowy i będzie domagać się odszkodowania. Firma chciałaby dokończyć budowę, ale za większe pieniądze.
- Teraz analizowane są - w oparciu o przepisy prawa - dwie ścieżki: jedna to przetarg, a druga to negocjacje - powiedział wicedyrektor GDDKiA Andrzej Maciejewski.
GDDKiA analizuje oferty
- Mamy do czynienia z dwoma odcinkami A i C i dla nich będą wybierani wykonawcy. Może to być jedna firma lub dwie. Nie wiadomo, czy będzie to przetargowa procedura, czy negocjacje. Przez 14 dni będzie się uprawomocniać decyzja o odstąpieniu od kontraktu. Chińczycy wiedzą już o tym - mówił Maciejewski na konferencji prasowej.
- Rozmawialiśmy dotąd z 16 firmami. Kolejne się zgłaszają do nas i będziemy analizować te oferty. Prawo zamówień publicznych daje nam możliwość wznowienia prac już w lipcu. Firmy sprawdzają plac budowy, mają określić kiedy i za ile mogą pracować - dodał.
Maciejewski zapowiedział, że GDDKiA zamierza dochodzić od Chińczyków odszkodowania - 741 mln zł. Ma to być rekompensata za utracone dochody z poboru opłat od kierowców na bramkach. - Gwarancje bankowe to 130 mln zł i na to są zabezpieczenia na kontach Covec - dodał.
Covec się skarży
Po dłuższym czasie milczenia chińskie konsorcjum wydało oświadczenie - pierwsze od chwili wyrzucenia go z budowy autostrady A2. Jak pisze, jest zaskoczone polską decyzją, ale wciąż jest gotowe dokończyć budowę - tylko będzie to kosztowało. Skarży się też, że było traktowane gorzej niż wykonawcy innych odcinków trasy spod Łodzi w okolice Warszawy.
Oświadczenie Covecu skomentował w TVN24 wicedyrektor GDDKiA Andrzej Maciejewski. Jego zdaniem, firma mogłaby wrócić, ale na dotychczasowych warunkach.
Dwa z pięciu
Konsorcjum Covec miało wybudować dwa odcinki A2 między Strykowem pod Łodzią a Konotopą na przedmieściach Warszawy. Ich łączna długość to ok. 50 km. Pozostałe trzy odcinki budują Strabag (17,6 km), Mostostal Warszawa (16,9 km) i Budimex (7,1 km) - tam prace toczą się bez większych przeszkód.
Chińskie konsorcjum wygrało przetarg na budowę oferując cenę radykalnie niższą, niż wynikała z tzw. ślepego kosztorysu opracowanego przez GDDKiA. Już wówczas branża budowlana spekulowała, że cena jest zaniżona. Powszechne było jednak przekonanie, że Chińczycy są gotowi dołożyć do tej budowy, by w ten sposób wejść na rynek Unii Europejskiej.
tvn24.pl/ec/roody//mz
Źródło zdjęcia głównego: | Fakty TVN