Chcą odgrzewać jedzenie w BUW-ie. Dobry pomysł czy "nie glamour"?

Kuchnia w BUW-ie to dobry pomysł?
Źródło: Dawid Krysztofiński /tvnwarszawa.pl
Grupa studentów napisała petycję do dyrekcji BUW-u. Chcą, by w bibliotece powstała kuchnia, gdzie mogliby odgrzać przyniesione ze sobą posiłki. Wśród ich kolegów głosy są jednak podzielone.

Nie każdy student może pozwolić sobie na obiad "na mieście", jednak właściwie każdy musi odwiedzać bibliotekę. Właśnie dlatego część z nich wpadła na pomysł, by w Bibliotece Uniwersyteckiej w Warszawie – popularnym BUW-ie – pojawiły się kuchenki mikrofalowe, gdzie każdy będzie mógł podgrzać sobie jedzenie. Dzięki temu oszczędzi pieniądze oraz więcej czasu będzie mógł spędzić na nauce.

Apel studentów

"Apelujemy o stworzenie ogólnodostępnej przestrzeni, w której studentki i studenci mogliby podgrzać i zjeść przyniesione ze sobą posiłki. Jedna lub dwie kuchenki mikrofalowe i kilka stolików powinno całkowicie wystarczyć" – piszą studenci na stronie petycje.pl w apelu do Jolanty Talbierskiej, dyrektor Biblioteki Uniwersyteckiej w Warszawie. Podpisało się pod nim kilkaset osób.

Wybraliśmy się do BUW-u z kamerą, by sprawdzić, co o tym pomyśle myślą studenci. Zdania są podzielone.

"Obiad w BUW-ie jest taki glamour"

- Byłoby bardzo fajnie, zwłaszcza dla osób, które są spoza Warszawy i mieszkają w akademikach - mówi Justyna.

- Nie musiałabym chodzić do kawiarni i kupować jedzenia, mogłabym w domu sobie przyrządzić coś co chcę zjeść, a potem tutaj sobie odgrzać - dodaje Gosia.

- To nie jest dobry pomysł. Jest tu tyle dostępnych miejsc, żeby wyjść i zjeść. Poza tym obiad w BUW-ie jest taki glamour, że wydaje mi się, że podgrzewanie czegokolwiek, będąc tu, jest nie do przyjęcia. To tak, jak założenie biblioteki w Mc Donald's, też bez sensu – mówi Adela.

- Kuchnia nie jest potrzebna. Ciężko zapewnić wentylacje, będzie śmierdzieć w całym BUW-ie. Jeżeli student chce, to może sobie wziąć prowiant na wynos – proponuje Maja.

Podobnego zdania jest Kenan, student z Azerbejdżanu. Twierdzi, że to nie jest dobry pomysł, ponieważ w bibliotece będzie bałagan. Zmienia zdanie, gdy pytamy go o ceny w BUW-ie. - Dla studentów z zagranicy, ceny nie są wysokie, ale już dla mieszkańców Warszawy jest trochę drogo. Wystarczy porównać zarobki – przyznaje.

Ile za obiad?

W tej chwili w BUW-ie można zjeść ciepły posiłek w przynajmniej trzech kawiarniach. W Rewersie danie dnia kosztuje 16 zł (kotlet, ziemniaki, buraczki, kompot), w Coffeteam za zestaw domowy zapłacimy 15,40 (plus kawa lub herbata gratis) w Fenomenalnej zestaw lunchowy kosztuje 22 zł (bez zupy 18).

Dla części studentów te ceny są zbyt wysokie. Pomysł, by w bibliotece powstała publiczna kuchnia dla żaków powstał podczas zajęć "Socjologia w działaniu" – informuje "Życie Warszawy". W ramach zaliczenia studenci wymyślają (i jeśli to możliwe - wykonują) różnego rodzaju interwencje.

"Trudne do zrealizowania"

Czy prośba studentów jest możliwa do zrealizowania, zapytaliśmy rzeczniczkę Uniwersytetu Warszawskiego.

- Nie znam tej petycji. Na pierwszy rzut oka ta propozycja wydaje mi się bardzo trudna, żeby nie powiedzieć niemożliwa, do zrealizowania. Nie znam odpowiedzi, kto miałby zakup tych kuchenek finansować, kto by je sprzątał, ponosił koszty ewentualnych napraw i wreszcie, gdzie rzekomo miałyby stanąć - odpisała nam Anna Korzekwa.

- O potrzebie uzyskania zgód i zezwoleń odpowiednich służb nawet nie wspomnę. Przypuszczam jednak, że np. sanepid nie byłby zachwycony. I wreszcie - naprawdę nie wiem, dlaczego kuchenki miałyby stanąć w BUW-ie. Wokoło jest sporo miejsc, gdzie można coś zjeść. Studenci mogą np. skorzystać z uczelnianej stołówki, która jest przy bramie od ul. Oboźnej - dodaje Korzekwa.

lata//par

Czytaj także: