Były wiceprezydent przerywa milczenie. "W reprywatyzacji mam pewne sukcesy"

Pierwszy wywiad z Jarosławem Jóźwiakiem po dymisji
Pierwszy wywiad z Jarosławem Jóźwiakiem po dymisji
TVN24
Pierwszy wywiad z Jarosławem Jóźwiakiem po dymisjiTVN24

Odchodził z warszawskiego ratusza w środku afery reprywatyzacyjnej. Jarosław Jóźwiak, były już wiceprezydent Warszawy, w rozmowie z dziennikarzem magazynu "Polska i Świat" Michałem Traczem przekonuje, że decyzja o jego odwołaniu miała podłoże polityczne, nie ma też sobie nic do zarzucenia w kwestii reprywatyzacji. Zdradza też, jak zamierza się zaangażować w sprawy Warszawy.

Jarosław Jóźwiak był przez długie lata zaufanym współpracownikiem Hanny Gronkiewicz-Waltz. Po ostatnich wyborach samorządowych został jej zastępcą. We wrześniu doszło do "trzęsienia ziemi" w ratuszu. Jóźwiak wraz z wiceprezydentem Jackiem Wojciechowiczem zostali odwołani - w samym środku afery reprywatyzacyjnej, która rozpoczęła się od sprawy zwrotu działki przy Pałacu Kultury i Nauki.

Hanna Gronkiewicz-Waltz tłumacząc swoją decyzję, jasno dała do zrozumienia, że nie przypisuje Jóźwiakowi odpowiedzialności za to, co wydarzyło się wokół reprywatyzacji. Uznała jednak, że młody wiceprezydent powinien zostać zastąpiony przez kogoś z większym doświadczeniem w administracji - nowy zastępcą został Witold Pahl. A o Jarosławie Jóźwiaku właściwie słuch zaginął, teraz w pierwszym wywiadzie po stracie stanowiska mówi o tym, co się wydarzyło.

Michał Tracz: Był pan szykowany na następcę Hanny Gronkiewicz-Waltz?

Jarosław Jóźwiak: Tego nie wiem. Na pewno byłem od wielu lat bliskim współpracownikiem pani prezydent. Pracowaliśmy w sumie prawie 10 lat.

Musiało być ciężko Pana odwołać...

To jest polityka, to jest decyzja szefa. Pani prezydent moją rezygnację przyjęła. Na mnie na pewno ciąży odpowiedzialność za to, co w moim czasie udało się dokonać. Dla mnie dużym sukcesem jest mała ustawa reprywatyzacyjna.

Pan mówi o sukcesach, a kiedy ja słyszę, że wiceprezydent podaje się do dymisji, to znaczy, że ma coś na sumieniu. I się do tego przyznaje.

Ja na sumieniu nic nie mam. Raczej w reprywatyzacji mam pewne sukcesy, chociażby, przypomnę, walka o odzyskanie boiska przy Twardej, gdzie to biuro prawne pod moim kierownictwem znalazło dodatkowe dokumenty i w tej chwili, mam nadzieję, odzyskamy działkę pod gimnazjum na Twardej. Jest wiele takich spraw, które twardo do końca wyjaśnialiśmy. Mam nadzieję, że one będą wyjaśniane dalej.

Skąd zatem ta dymisja?

Jest to decyzja polityczna, oddałem się do dyspozycji. Szef w takiej sytuacji może taką decyzję podjąć. Partia też miała swoją rekomendację.

Ktoś zasugerował pani prezydent, że powinna pana odwołać?

Tego nie wiem.

Ale jeśli pan mówi, że partia miała tutaj swoją rekomendację, to znaczy, że partia zasugerowała pana odwołanie.

Nie brałem w tym udziału. Odchodziłem z ratusza z podniesioną głową.

Z tego co pan mówi, rysuje się obraz człowieka, któremu jednak jest trochę żal. I być może uważa tę decyzję za niesprawiedliwą, skoro mówi pan praktycznie o samych sukcesach.

Jeszcze raz przypomnę. Stanowisko zastępcy prezydenta jest jak stanowisko ministra: jest stanowiskiem politycznym. Szef może sobie dobrać, z kim chce w tej kwestii współpracować.

Szkoda panu czy nie tego stanowiska?

Dzisiaj, mogę powiedzieć, prowadzę bardzo przyjemny tryb życia. Mam w końcu przerwę i urlop, którego 10 lat nie miałem.

Jarosław Jóźwiak o reprywatyzacji
Jarosław Jóźwiak o reprywatyzacjiTVN24

Czy nie boi się pan odpowiedzialność karnej za swoją pracę. Pojawiają się doniesienia, że prokuratura rozszerza śledztwo o pana osobę, jeżeli chodzi o sprawę zreprywatyzowanej kamienicy przy Noakowskiego. Czy w tej sprawie ma pan sobie coś do zarzucenia?

Nie będę ukrywał, że jest to trochę decyzja kuriozalna, bo prokuratura zamiast skupić się na wątku: dlaczego w 2003 roku urzędnicy Lecha Kaczyńskiego wydali tą decyzję, pomimo że podobno istniały informacje i materiały świadczące o tym, że nigdy nie powinna być wydana. Kuriozalną jest sytuacja, że, po pierwsze, w tej sytuacji organ jakim jest prezydent Warszawy, nie może i żaden z jego pracowników zajmować się tą sprawą, bo podlega wyłączeniu z mocy artykułu 25 KPA, bo nie może wydawać decyzji w sprawie swojej najbliższej rodziny. I to jest jedna kwestia. Drugą kwestią istotną jest to, że tak naprawdę SKO w 2013 roku już raz odmówiło prokuraturze wznowienia tego postępowania. A trzecią kwestią, o której donosi dzisiaj, bardzo można powiedzieć związany z Prawem i Sprawiedliwością, portal wpolityce.pl, o tym, że po 10 latach – w 2013 roku – ta sprawa się w ogóle przedawniła. I nie jest możliwe jej uchylenie, o czym mówi pracownik SKO w tym materiale prasowym. No to w jaki sposób ja w 2014 roku miałem podjąć jakieś działania, chociaż nawet nie miałem pełnomocnictwa stosownego w tej sprawie, więc jest to trochę kuriozalna sprawa.

Mam wrażenie, że Prawu i Sprawiedliwości nie chodzi o to, żeby rozwiązać problem, tylko, żeby gonić tego króliczka. I tak naprawdę wykorzystywać całą sytuację związana z reprywatyzacją do walki politycznej o Warszawę. I walki przeciwko prezydentowi Warszawy, a nie po to, żeby pomóc tysiącom lokatorów, bo dzisiaj tylko i wyłącznie dobra ustawa reprywatyzacyjna rozwiąże ten problem.

Prawo i Sprawiedliwość nie mówi na razie ani o odwołaniu pani prezydent w referendum, ani o skróceniu kadencji, ani o wprowadzeniu komisarza w Warszawie.

I to jest właśnie ta kuriozalna sytuacja, bo Prawo i Sprawiedliwość chyba wie, że nie ma szans na wygranie wyborów w Warszawie. Warszawa jest miastem, które w ostatnich 10 latach, nie poparło PiS. Wszyscy kandydaci PiS przepadali tutaj w wyborach lokalnych. I stąd zależy im na takim, można powiedzieć, grillowaniu i gonieniu tego króliczka przez najbliższe dwa lata, po to, aby później próbować w glorii chwały powiedzieć, że oni są takimi odnowicielami. Pamiętam kadencję 2002-06 ( wtedy rządziło Warszawą PiS-red.). Zastój chociażby inwestycyjny i problem z ukończeniem nawet małych inwestycji, nie mówiąc o dużych, takich jak metro.

Czyli kampania wyborcza tak naprawdę już w Warszawie trwa. Mimo że wybory dopiero w 2018 roku?

Trochę tak to wygląda. Przez to, że pani prezydent zadeklarowała, że nie będzie kandydowała, to już dzisiaj widzimy, że wiele partii zaczyna wskazywać kandydatów. W Prawie i Sprawiedliwości mówi się o Jarosławie Krajewskim. Partia Nowoczesna ma wskazanych już potencjalnych kandydatów, więc widać, że te wybory w Warszawie zaczynają się już wcześniej, bo wybory w Warszawie są specyficzne. Tak naprawdę liczą się dwie rzeczy: z jednej strony szyld, głównie partii. Z drugiej strony pewna rozpoznawalność i duże nazwisko.

A pan będzie kandydował?

Ja nie będę kandydował, ja w tej chwili, można powiedzieć, nie jestem już czynnym i aktywnym politykiem.

Wróci pan do samorządu? Do polityki w Warszawie?

Na razie nie zamierzam. Na razie zamierzam trochę odpocząć od samorządów. Nadal zamierzam być aktywnym mieszkańcem, brać udział w dyskusjach o moim mieście. Bo w nim żyję i na nim mi zależy. Natomiast już po tej stronie społecznej, bo dzisiaj widzę się w miejscu takiego aktywnego mieszkańca.

Jarosław Jóźwiak o swoich planach
Jarosław Jóźwiak o swoich planachTVN24

ran

Pozostałe wiadomości

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja.

Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny

Dachowała karetka, nie żyje ratownik medyczny

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl