- To 35. dziecko, które udało się wybudzić w klinice działającej przy warszawskim Centrum Zdrowia Dziecka - informuje na swojej stronie klinika.
Laura spędziła w szpitalu ponad rok. Przyczyną jej śpiączki był uraz, jakiego doznała podczas zabawy z innymi dziećmi.
Najważniejsze to mieć motywację
Klinika "Budzik" działa w Warszawie od czterech lat. O jej pacjentach mówiła kilka tygodni temu na antenie TVN24 jej założycielka Ewa Błaszczyk. - Najważniejsza jest więź, żeby kogoś kochać, bo taka osoba musi mieć powód, żeby wrócić do tego świata. Bo podobno, jak niektórzy opowiadają, tam jest bardzo fajnie - powiedziała.
Podkreślała, że jeśli ktoś się wybudzi, czeka go długa i ciężka praca związana m.in. z rehabilitacją. Według Błaszczyk, najważniejsze jest mieć motywację i odpowiednich ludzi obok. - Wiadomo, że nawet zwykłe ćwiczenia powodują w nas znużenie, czy nawet pływanie w basenie. Stale trzeba mieć "świeżą krew", kogoś, kto będzie nas motywował - mówiła.
Trzy lata budzenia
Intencją założycieli "Budzika" było stworzenie wzorcowego szpitala dla dzieci po ciężkich urazach mózgu. Budowa placówki została sfinansowana ze składek darczyńców indywidualnych, firm, fundacji i środków Unii Europejskiej.
Klinika ma 15 łóżek i pełną infrastrukturę niezbędną do hospitalizacji i rehabilitacji neurologicznej. Budzik przyjmuje dzieci, które są w śpiączce nie dłużej niż 12 miesięcy od urazu lub sześć miesięcy, jeśli śpiączka wystąpiła z przyczyn nieurazowych. Dzieci mogą być leczone przez rok z możliwością przedłużenia o kolejne trzy miesiące.
BUDZIK
BUDZIK
kw/b
Źródło zdjęcia głównego: klinikabudzik.pl