- W czwartek (23 stycznia - red.) nie przypuszczając, że mogą być jakieś problemy, odkręcamy kran, a tu wody nie ma - mówi w rozmowie z tvnwarszawa.pl jedna z mieszkanek ul. Dankowickiej.
Problem dotyczy pięciu domków jednorodzinnych.
Spór z właścicielem drogi
Mieszkanka opisuje, że sprawa okazała się być znacznie poważniejsza niż zwykła awaria.
- W trakcie przebudowy kanalizacji przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji wyszło na jaw, że nasze przyłącze jest zbudowane nielegalnie. Zostało więc odcięte - stwierdza. - Obecnie chcąc przyłączyć wodę, wodociągowcy musieli by wejść na ul. Jamki, która jest ulicą prywatną. Na to jednak nie zgadza się jej właściciel - tłumaczy mieszkanka.
Jak mówi, ludzie są zdenerwowani, gdyż od piętnastu lat co dwa miesiące płacili za wodę w formie ryczałtu, nie wiedząc, że tak została ona podłączona nielegalnie.
- Nikt nas wcześniej o tym nie poinformował. Nie dostaliśmy także żadnej informacji, że możemy nie mieć wody - żali się kobieta.
O problemie wie już dzielnica.
- W ubiegłym tygodniu prosiliśmy wodociągowców, żeby zwrócili się do właściciela działki o możliwość przyłączenia wody - informuje Tadeusz Olechowski, rzecznik Bielan. - Będziemy sprawę monitorować - dodaje.
14 lat spóźnienia
Do sprawy odniósł się także rzecznik MPWiK.
"W trakcie kontroli przeprowadzonej w 1999 roku stwierdziliśmy, że od 1996 roku mieszkańcy nielegalnie pobierali wodę. Właściciele posesji podpisali wtedy protokoły bezumownego poboru wody i zobowiązali się do wykonania legalnych przyłączy do ówcześnie nowo wybudowanego wodociągu w ul. Jamki" - wyjaśnia w mailu wysłanym do redakcji Roman Bugaj.
Zgodnie z informacjami MPWiK, mieli na to czas do końca 1999 roku. Zrobił to tylko jeden z właścicieli. Jak przekonują wodociągowcy, do jego posesji dochodzi teraz woda. Bugaj tłumaczy, że z pozostałymi pięcioma mieszkańcami, kontynuującymi nielegalny pobór wody, nie mogła być zawarta umowa.
Czekają na zgodę
Pod koniec ubiegłego roku właściciel gruntu, przez który przebiegał stary przewód wodociągowy, zwrócił się do MPWiK z żądaniem jego likwidacji.
"23 stycznia przewód został skasowany, w związku z czym pięć nielegalnych przyłączy zostało odciętych" - wyjaśnia rzecznik. MPWiK deklaruje, że na własny koszt wybuduje tymczasowe doprowadzenie wody, do czasu wykonania legalnych przyłączy. Do tego potrzebna jest jednak zgoda właściciela na wejście na teren prywatny i wykonanie prac.
"Gdy tylko dostaniemy ten dokument, przystąpimy do prac zapewnia" - Bugaj.
su,wp/mz
Źródło zdjęcia głównego: archiwum