Apartamentowce do wyburzenia? Z rozbiórką mogą zwlekać latami

Nadzór budowlany o tym, kiedy mogą zostać zburzone apartamenty
Źródło: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl
Dwa wielorodzinne apartamentowce w parku Pod Skocznią są do rozbiórki - ta decyzja nadzoru budowlanego zabrzmiała jak wyrok. Okazuje się jednak, że egzekucja może nastąpić dopiero za kilka lat. Nie jest też wcale przesądzone, że w ogóle do niej dojdzie.

Apartamentowce w Parku Pod Skocznią przy ul. Leszczyny 4 i 10 zostały przeznaczone do rozbiórki, bo powstały niezgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego - orzekł jeszcze w listopadzie Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego. To bezprecedensowa decyzja, ale na razie jest tylko na papierze. Dlaczego?Można się od niej odwoływać, a Śródmiejska Spółdzielnia Mieszkaniowa, do której należą apartamentowce, już zapowiedziała, że będzie chciała korzystać ze wszelkich dostępnych ścieżek, by uratować budynki. Pierwszy krok już zrobiła - odwołała się od decyzji PINB. Sprawą zajmuje się teraz Wojewódzki Inspektorat Nadzoru Budowlanego.Na razie WINB decyzji jeszcze nie podjął. Mimo to, na podstawie znajomości procedur i urzędniczego doświadczenia, można spróbować przewidzieć, kiedy budynki mogą zostać zburzone. Oczywiście przy założeniu, że po drodze, żadna z instytucji nie podważy decyzji - wtedy zostaną uratowane.

Zostają jeszcze sądy

- Gdybyśmy utrzymali w mocy decyzję organu pierwszej instancji, to zobowiązanemu (spółdzielni - red.) służy prawo wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Oczekiwanie na rozprawę w sądzie administracyjnym trwa około pół roku - wyjaśnia Jaromir Grabowski, wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. W teorii ta skarga nie wstrzymuje wykonania decyzji o rozbiórce. W praktyce wygląda to już inaczej.

- Zwykle skarżący równocześnie wnosi o wstrzymanie wykonania decyzji. Najczęściej my albo sąd przychylamy się do takiego wniosku, ponieważ sprawa jest zbyt poważna. Byłyby daleko idące konsekwencje takiej rozbiórki, a teoretycznie może się zdarzyć, że sąd administracyjny uchyli decyzję - wyjaśnia Grabowski.

Jeżeli nadal decyzja będzie nie po myśli spółdzielni, to później wchodzi w grę jeszcze skarga kasacyjna do Naczelnego Sądu Administracyjnego. - To również około pół roku oczekiwania - zaznacza inspektor. I podkreśla, że rozbiórki nie można na tym etapie rozpocząć, bo wyrok sądu nie byłby prawomocny, póki nie zostanie rozpatrzona skarga kasacyjna.Jeżeli z kolei NSA podtrzyma decyzję o wyburzeniu, to już jest to czas na wykonanie rozbiórki, czyli spółdzielnia powinna rozpocząć prace.

- A jeżeli nie, to powiatowy inspektor nadzoru budowlanego będzie musiał wszcząć postępowanie egzekucyjne. W jego ramach jest upomnienie, wystawienie tytułu wykonawczego (dokumentu rozpoczynającego postępowanie egzekucyjne - red.) i grzywna w celu przymuszenia, oczywiście jej zapłacenie nie zwalnia od tego, że obowiązek trzeba wykonać - wyjaśnia Grabowski.

"To może trwać latami"

Czy da się zatem określić, ile takie "zwlekanie" może trwać? - Latami. Muszę przyznać, że postępowanie egzekucyjne też zawiera mnóstwo środków: zaskarżenia, wstrzymywania, wnioskowania w różnych trybach i postępowania egzekucyjne są również długotrwałe - wyjaśnia inspektor.Jak zaznacza, jest jeszcze jedna możliwość prowadzenia prac. - Jest również możliwa taka forma egzekucji, że powiatowy inspektor wykonuje rozbiórkę na koszt zobowiązanego. Ale w tym przypadku pieniądze musiałyby pochodzić z budżetu państwa, które później musiałaby oddać spółdzielnia. W tym wypadku to mogą być jednak koszty idące w miliony złotych, więc wydaje się to bardzo trudne - dodaje.

Apartamentowcom przy Leszczyny grozi rozbiórka

ran/lulu

Czytaj także: