Al. Reymonta jak pobojowisko. "Dzieci bawią się w wykopach"

Prowizoryczne zabezpieczenie budowy
Źródło: Marcin Gula/ tvnwarszawa.pl
Prowizorycznie zabezpieczone doły, związane taśmami ogrodzenie. Do tego porozrzucane betonowe kręgi. Tak wygląda plac budowy przedłużenia al. Reymonta na Bielanach.

- Każdy może tam wejść, zwłaszcza ciekawskie dzieci. Codziennie czekam na autobus 303 przy ulicy Oczapowskiego i widziałam, jak dwóch małych chłopców rzucało się ziemią i biegało po tych wykopach. Pracownicy byli daleko. Strach pomyśleć, jakby dziecko wpadło do takiego dołu. Może dojść do tragedii. Leżą też tam niezabezpieczone rury – napisała na warszawa@tvn.pl internautka Anna.

Jak dodała, rodzice dzieci z pobliskiej szkoły i przedszkola chcą porządnego wygrodzenia terenu i pozostawienia przejścia z osiedla na przystanek autobusowy.

Niezabezpieczona budowa przedłużenia al. Reymonta

Upomnienie wykonawcy

W poniedziałek po południu na miejsce udał się reporter tvnwarszawa.pl. – Faktycznie na teren budowy może wejść każdy. Część ogrodzenia placu zabaw przedszkola jest rozebrana, a w zamian ustawiono prowizoryczne metalowe siatki połączone jedynie taśmami - relacjonował.

Barierki zabezpieczające wykopy są porozrzucane. Na placu budowy leżą też niezabezpieczone betonowe kręgi. Teren budowy wygląda jak pobojowisko na całej długości - od ulicy Schroegera do Kasprowicza. Porządne zabezpieczenia są tylko od strony Kasprowicza, tam gdzie stoją koparki.

Sprawą zajął się Urząd Dzielnicy Bielany. - W związku z sygnałami mieszkańców, poza bezpośrednią rozmową z szefem Zakładu Remontów i Konserwacji Dróg, Urząd Dzielnicy wystosował do wykonawcy pismo o natychmiastowe poprawienie zabezpieczenia budowy – poinformował Rafał Miastowski, burmistrz dzielnicy.

bf/roody

Czytaj także: