U nas trąby powietrzne, a u Węgrów grad wielkości kurzych jaj. Średnica lodowych kul sięgała kilku centymetrów. Gwałtowne zjawiska pogodowe dają się we znaki całej Europie Środkowej.
Na Węgrzech burze, ulewne deszcze i gradobicia zaatakowały w niedzielę wczesnym popołudniem. W kraju szybko wprowadzono alarm pogodowy.
Grad wielkości kurzych jaj
Do najgwałtowniejszych zdarzeń pogodowych doszło w północno-wschodniej części kraju. Padał tam grad, którego średnica dochodziła do 2 centymetrów.
Gradobiciu lub gwałtownym deszczom o sumie opadów 20-30 litrów wody na metr kwadratowy towarzyszyły burze, głównie o charakterze konwekcyjnym. Błyskawice zapaliły dachy kilku domów, na szczęście nikomu nic sie nie stało. Błyskawicom towarzyszył silny wiatr, w porywach dochodzący do 90 km/h.
Burze wywołało zetknięcie chłodnego frontu atmosferycznego z powietrzem nagrzanym do 30 st. C.
W Polsce trąby powietrzne
Z kolei w Polsce w niedzielne i poniedziałkowe popołudnie szalały trąby powietrzne. Niektóre niszczyły dachy domów, powalały drzewa i zrywały linie energetyczne. Inne były spokojniejsze, ale wyglądały bardzo groźnie.
Autor: mm/mj / Źródło: ENEX, hirado.hu, nepszava.hu, origo.hu