Mieszkańcowi stanu Minnesota (USA) udało się nagrać moment tworzenia się tornada. "Lej miał kilkaset metrów szerokości, ale nie był w pełni skondensowany" - powiedział później łowca burz, który śledził trąbę powietrzną.
Czwartek okazał się wyjątkowo niespokojnym dniem dla mieszkańców stanu Minnesota (USA). Przez tę część USA przetoczyły się burze, którym towarzyszyły ulewne deszcze, opady gradu oraz porywisty wiatr.
Pracownicy służby meteorologicznej odnotowali wystąpienie trzech tornad. Tworzenie się jednego z lejów kondensacyjnych zarejestrował na filmie mieszkaniec St. James (południowa część stanu).
Szerokie na kilkaset metrów, ale niegroźne
Tworzenie się potężnego wiru obserwował również jeden z tamtejszych łowców burz. Mężczyzna przyznał później w jednej z lokalnych stacji, że "lej miał szerokość kilkuset metrów, ale nie był w pełni skondensowany".
Z oficjalnych doniesień wynika, że podczas tornad nikt nie został ranny. Szkody odniosła jedynie stacja metra i jeden dom, na który spadło drzewo.
Tego dnia burze i tornada pojawiły się również w stanie Kolorado.
Autor: kt/mj / Źródło: x-news.pl, kstp.com