Czerwone strumienie gorącej lawy unoszące się na kilka metrów w górę - taki widok w poniedziałkowy wieczór zafundowała mieszkańcom Sycylii Etna. To już siódmy wybuch włoskiego wulkanu od początku roku.
Czerwone strumienie lawy wyrzucane z krateru Etny były dobrze widoczne na ciemnym wieczornym niebie. Mimo że erupcja wyglądała spektakularnie, nie spowodowała zagrożenia dla miejscowej ludności. Mieszkańcom okolicy dają się jednak we znaki swoiste "prysznice" wulkanicznych popiołów, które towarzyszą wybuchom. Po erupcjach zazwyczaj wstrzymywany jest ruch lotniczy i zamykane jest lotnisko w pobliskiej Katanii.
Poniedziałkowa erupcja była siódmym przejawem aktywności Etny od początku roku. Tym razem nie było potrzeby wstrzymywania ruchu samolotów.
Autor: js/mj / Źródło: Reuters TV