Mieszkańcy Moskwy, nawet tak znamienici jak premier Dmitrij Miedwiediew, w poniedziałek musieli liczyć się z tym, że intensywne opady śniegu mogą pokrzyżować ich plany. Sypało tak mocno, że kierowcy poruszali się po drogach z prędkością 10 km/h, a na stołecznych lotniskach nie mogły lądować samoloty.