Za cztery dni zacznie się długi weekend, za sześć lato, a za dziesięć dni wakacje. Mamy więc czerwcowy kalendarz naszpikowany datami, które wiążą się z pogodą, a mówiąc dokładniej - z zapotrzebowaniem na dobrą pogodę.

W niedzielę jedynie nad województwami zachodniej Polski niebo będzie pogodne. W pozostałych regionach będzie zachmurzone i wystąpią przelotne opady oraz burze, w trakcie których spadnie około 10 l/mkw. Miejscami zamiast kropli deszczu posypie się grad, a wiatr osiągnie prędkość 80 km/h. Wartości na termometrach w całym kraju nie będą należały do wysokich, sięgając od 16 do 21 st. C.

Sucha nawierzchnia i niezakłócona opadem atmosferycznym widzialność utrzyma się tylko w zachodniej części Polski. W pozostałych jazdę utrudnią przelotny deszcz i burze prognozowane przez meteorologów. Uciążliwe będą nie tylko krople wody i lokalnie pojawiający się grad, ale także wiatr. Porywy o prędkości 80 km/h będą szczególnie uciążliwe dla kierowców za kółkiem dużych pojazdów.

W niedzielę pogoda w polskich kurortach pozostawi wiele do życzenia. Na Warmii i Mazurach będzie nie tylko padał deszcz - spodziewane są także gwałtowne burze. Podobna aura utrzyma się nad morzem, skutecznie zniechęcając do opalania. Tylko w kilku górskich miejscowościach będzie słonecznie i ciepło.

W sobotę w wielu częściach Europy będzie przelotnie padać i grzmieć. Burze prognozowane są zarówno na chłodnej północy, i na ciepłym południu. Bezchmurne niebo i słoneczny żar synoptycy prognozują dla Portugalii i Hiszpanii.

W ciągu najbliższej doby warunki drogowe nie będą sprzyjały podróżowaniu. W większości kraju silny wiatr i opady deszczu utrudnią bezpieczną jazdę. Jezdnie będą śliskie, a widzialność ograniczona.

W sobotę w całym kraju ma przelotnie padać, a na niektórych obszarach synoptycy zapowiadają burze. Chłodne polarne powietrze odczuwalnie obniży temperatury, a porywisty wiatr może jeszcze wzmacniać odczucie chłodu. Nie dość, że aura nie zachwyci, to jeszcze doskwierać może nam niekorzystny biomet.

W sobotę pogoda nie dopisze wypoczywającym nad jeziorami i nad morzem. W tych częściach kraju będzie chłodno i deszczowo. W górach też pokropi, a nawet zagrzmi, ale temperatury mają być nieco wyższe.

Słońce i wysokie temperatury będą towarzyszyć turystom plażującym w europejskich i afrykańskich kurortach. Woda w większości regionów powoli się nagrzewa. Najcieplejsza jest w Morzu Czerwonym.

Północne regiony oraz Wielkopolska i Mazowsze znajdują się w strefie burz, które przemieszczają się na południowy wschód. Uaktywniły się po południu na jednym z dwóch chłodnych frontów atmosferycznych przechodzących nad krajem. Z drugim frontem związane są przelotne opady deszczu i silny, porywisty wiatr.

Czeka nas pochmurny weekend, ale nadchodzący tydzień powinien to zrekompensować. Synoptycy prognozują, że w poniedziałek niebo będzie niemal bezchmurne, z kolei we wtorek miejscami słupki rtęci powędrują nawet do 27 st. C.

Synoptycy prognozują, że w większości województw warunki drogowe nie będą dobre. Nawierzchnia będzie mokra i śliska, a widzialność pogorszona przez opady przelotnego deszczu i burze. Tylko zmotoryzowani na południu kraju nie znajdą powodów do narzekania.

W piątek przelotne deszcz i burze nie pojawią się tylko na południu Polski. W pozostałych regionach synoptycy spodziewają się opadów deszczu rzędu 10-30 l/mkw. i silnego wiatru (do 80 km/h). Termometry wskażą od 18 st. C w Suwałkach do 24 st. C w Rzeszowie.

Wypoczywający nad Morzem Śródziemnym mogą w piątek liczyć na świetną wakacyjną aurę. Tylko w nielicznych miejscach pokropi i zagrzmi. Równie dobre warunki prognozowane są dla kurortów atlantyckiego wybrzeża. Nad Zatoka Meksykańską i w Indonezji pogoda będzie bardziej kaprysić.

Na Podkarpaciu zagrzmiało - poinformował Artur Chrzanowski, synoptyk TVN Meteo. Burzom towarzyszyły opady deszczu rzędu 20 l/mkw. i porywisty wiatr.

Tylko turyści wypoczywający w górach będą mogli w piątek cieszyć się słoneczną aurą. Niebo nad mazurskimi i nadmorskimi kurortami może się chmurzyć. Niewykluczone, że miejscami pojawią się burze.

Po przejściu burzowego frontu z zachodu w najbliższych dniach do całego kraju dotrą chłodne masy powietrza. W efekcie temperatury zamiast oscylować wokół 30 st. C spadną w okolice 20 st. C, a w wielu regionach nawet poniżej tej wartości. Wraz z upałami odejdą gwałtowne burze, ale z przelotnymi opadami musimy się liczyć.

Wychodząc z domu warto pamiętać, by zabrać ze sobą parasol. Zwłaszcza mieszkańcy Polski południowo-wschodniej powinni spodziewać się opadów, a także burz. Przyniesie je deszczowy front, który w środę był na zachodzie kraju.

Ciemne chmury, powoli przesuwające się na wschód kraju, przyniosą opady, a także burze skutkujące gradobiciami. Kierowcy będą mieli wiele powodów do narzekań.

Burze i ulewne deszcze znad Polski zachodniej przetoczą się przez Polskę centralną i wschodnią. Ciemne chmury mogą przynieść również gradobcia. Na termometrach zobaczymy niższe wartości. Najzimniej będzie w Gdańsku: 21 st. C, najcieplej w Rzeszowie: 28 st. C.