Policjant skazany za zabicie żony. Twierdzi, że go porzuciła. "Niech tylko powie, gdzie jest ciało"

[object Object]
"Policjant skazany za zabicie żony" - pierwsza część reportażuSuperwizjer TVN
wideo 2/4

Najłatwiej jest napisać historię, której się nie da udowodnić i posłać ją do sądu razem z człowiekiem - mówi Marek Garski. Skazany za zabójstwo żony policjant odwołuje się od wyroku, a dziennikarzowi "Superwizjera" TVN Grzegorzowi Głuszakowi udziela pierwszego wywiadu. Twierdzi, że jest niewinny, ale śledczy nie mają wątpliwości i wskazują kolejne poszlaki.

To jedna z najgłośniejszych spraw kryminalnych ostatnich lat. 7 lipca 2012 roku zaginęła młoda matka Anna Garska. Jej ciała do tej pory nie odnaleziono. Prokuratura uznała, że kobieta została zamordowana. W październiku 2015 roku w sprawie zatrzymano męża, policjanta. We wrześniu 2018 r. sąd pierwszej instancji skazał go za zabójstwo.

O sprawie pisaliśmy m.in. w Magazynie TVN24.

Dwie wersje wydarzeń

Marek Garski pracował jako funkcjonariusz operacyjny w Komendzie Miejskiej Policji w Sosnowcu. Zajmował się przestępstwami gospodarczymi. Jest ojcem dziś dziewięcioletniej córki i mężem Anny Garskiej, która trzy lata temu - według jego wersji - wyszła z domu i nigdy nie wróciła.

Marka Garskiego zatrzymano i skazano. Ciała jego żony do dziś nie odnaleziono.

Dziennikarzom "Superwizjera" TVN skazany po raz pierwszy udzielił wywiadu.

Pytany o ostatni dzień, gdy kobieta była widziana żywa, przyznaje, że doszło wówczas do kłótni. - Ta kłótnia przybrała na tyle na sile, że w końcu wzięła i spakowała walizkę, i wyszła - opowiada. Pytany o godzinę, kiedy to się stało, mówi: - Po dziesiątej, 22:30 mniej więcej.

Wersja przyjęta przez śledczych wygląda inaczej. Według nich Marek Garski pokłócił się z żoną, a następnie, kiedy Anna poszła się kąpać, wszedł do łazienki i udusił kobietę kablem od suszarki do włosów bądź utopił. Następnie - według śledczych - ciało włożył do dużej walizki, która, jak ustalono, zniknęła z domu. Około godziny 23 miał wywieźć walizkę w bagażniku samochodu, by ukryć ciało.

"Wszystko wisiało już na włosku"

Marek i Anna poznali się w 2007 roku. Rok później pobrali się, a po kolejnych dwóch latach urodziła im się córka Dominika. Była oczkiem w głowie rodziców.

W dniu, w którym Anna zaginęła, nic nie zaniepokoiło jej matki, z którą jeszcze o godzinie 19 rozmawiała. Przeciwnie, córka była zadowolona, że Marek wrócił do domu i że bawił się z dzieckiem. Nic nie zapowiadało, by miała odejść od męża. Nie zadzwoniła również po kłótni, choć miała w zwyczaju żalić się matce na Marka w takich właśnie chwilach.

- Nie potrafię odpowiedzieć, czemu nie zadzwoniła - mówi Marek Garski. - Jeżeli miała w planie, że zniknie, to mogła nie zadzwonić - dodaje. - W tym okresie, kiedy to wszystko się działo, myśmy nie byli już szczęśliwym małżeństwem. To wszystko wisiało już na włosku, wisiało rozstanie - twierdzi.

"Policjant skazany za zabicie żony" - pierwsza część dyskusji
"Policjant skazany za zabicie żony" - pierwsza część dyskusjiSuperwizjer TVN

Żyje? Matka Anny: bzdura

Marek Garski i jego rodzice twierdzą, że Anna żyje i gdzieś ułożyła sobie życie. I zrobiła to trochę na złość, by Marek został sam z dzieckiem.

- Bzdura - komentuje to krótko matka Anny, Michalina Kaczyńska. Podkreśla, że gdy tylko Anna miała jakiś problem, dzwoniła najpierw do męża, a potem od razu do niej.

- Maruś ją zawiódł, więc następną osobą, do której by zadzwoniła i powiedziała o swojej tragedii, to byłam ja - podkreśla. - Nie zrobiła tego. Nie uważam, by była tak okrutna, żeby matkę trzymać przez tyle lat w takiej niepewności. Po prostu nie mogła tego zrobić, bo już nie żyła - twierdzi pani Michalina.

Pytany o to, co jego zdaniem stało się z Anną Garską, jej mąż mówi, że nie wie. - Gdybyśmy to wiedzieli, to pewnie bym tutaj nie siedział - stwierdza. - Póki się nie znajdzie, to nie będziemy wiedzieć, co się stało - dodaje.

Śledczy: Anna nie żyje

Śledczy ponad wszelką wątpliwość uważają, że Anna Garska nie żyje. Twierdzą też, że ponad wszelką wątpliwość za jej zniknięciem stoi mąż. Liczący ponad sto stron akt oskarżenia dokładnie, co do minuty opisuje, co stało się feralnego wieczoru, choć do dziś policjanci nie odnaleźli ciała kobiety.

Zdaniem śledczych, bez wątpienia Marek Garski miał motyw - trwający od kilku miesięcy romans z koleżanką z pracy, której od dawna obiecywał, że zostawi dla niej żonę. Przesłuchiwana w charakterze świadka pani Wioletta przyznała, że tak było. W trakcie romansu Marek Garski wysłał kobiecie ponad cztery tysiące esemesów, w tym samym czasie z żoną kontaktował się telefonicznie 1768 razy.

Artur Kubacki, były funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, który pracował nad tą sprawą, mówi, że wieczorem 7 lipca "mogło dojść do kłótni, mogło dojść do przelania czary goryczy".

- Już wiemy, że przez wiele miesięcy wstecz w grę też wchodził romans. Jego ciche wyjścia, kontakty esemesowe, co też ma odzwierciedlenie w aktach w postaci tysiąca różnych kontaktów esemesowych, ememesowych z innymi kobietami - wskazuje. - Człowiek może nie umiał sobie poradzić w sposób normalny, cywilizowany, aby ten związek przerwać. I to go doprowadziło do tego, że w taki sposób postąpił ze swoją żoną - twierdzi policjant.

Kochanka "w pewien sposób czuje się winna"

Marek Garski mówi, że nigdy nie ukrywał tego, że miał kochankę. Pytany, czy żona nie była przeszkodą, żeby być z panią Wiolettą, odpowiada: - Nie można tego tak nazwać, że była przeszkodą.

- Skoro spotykałem się z Wiolettą, mimo, że byliśmy małżeństwem, to jak można mówić o przeszkodzie? - mówi.

Matka Anny Garskiej przyznaje, że nie ma żalu do pani Wioletty. - Życzę jej najlepiej, by żyła szczęśliwie - zapewnia Michalina Kaczyńska. - Ona tego też nigdy nie zapomni, bo ona, tak jak z nią rozmawiałam, w pewien sposób czuje się winna - mówi. - Ale chyba się nikt nie spodziewał takiego finału - dodaje.

Poszlak było więcej. Policjantów zdziwiło, że Anna, wychodząc z domu, nie zabrała kluczy. Przez kolejne miesiące nie dawała znaku życia, nie wypłacała pieniędzy z bankomatów, nie była u lekarza, nie była legitymowana. Z dnia na dzień stawało się coraz bardziej jasne, że śledczy nie poszukują już żywej osoby, ale ciała.

Poszukiwanie ciała

Artur Kubacki na podstawie własnej, policyjnej analizy doszedł do wniosku, że Marek Garski miałby dostatecznie dużo czasu w nocy z 7 na 8 lipca 2012 roku, by ukryć ciało zamordowanej żony nawet w odległości 30 kilometrów od Czeladzi, w której mieszkali. To zbyt duży obszar, by cały dokładnie przeszukać. - Już nie mówię o samych wyrobiskach, które zresztą od tamtego czasu są na bieżąco zasypywane przez firmy, które tam działają - zaznacza. Dodaje, że w związku z tym znalezienie tam dzisiaj zwłok "graniczyłoby z cudem".

Telefon Anny Garskiej po raz ostatni logował się w okolicach jej domu przynajmniej do godziny 2 w nocy. Podobnie telefon Marka. Mężczyzna utrzymuje, że gdy pojechał szukać Anny, nie zabrał ze sobą telefonu. To, zdaniem śledczych, miało być celowym działaniem, by nie pozostawić po sobie śladu w postaci logowania w miejscu, gdzie jechał, by ukryć ciało.

- Próbowałem się do niej dodzwonić - zaznacza Marek Garski. - Dwa, trzy razy wyjeżdżałem, żeby objechać okoliczne uliczki, żeby ją gdzieś tam znaleźć i zawrócić do domu - wspomina. Spytany, dlaczego nie słyszał dźwięku telefonu żony, gdy dzwonił do niej na aparat pozostawiony w domu, twierdzi, że był wyciszony. - Jak się okazało, był spakowany w przesyłce, którą mi zostawiła do wysłania - mówi.

"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część reportażu
"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część reportażuSuperwizjer TVN

Tajemnicza paczka do Niemiec

Telefon Anny ponownie zalogował się po godzinie 3 w okolicach dworca kolejowego w Katowicach. Natomiast monitoring w tej okolicy zarejestrował tylko Marka Garskiego. Twierdził on, że nadał w nocy jakąś paczkę do Niemiec, bo prosiła go o to żona i że nie wiedział, że w paczce jest jej telefon. - Taki dostałem adres, taką miała prośbę, by wysłać tę kopertę, dlatego tak wysłałem. Gdybym tego nie zrobił, tutaj bym nie siedział - twierdzi.

Zdaniem śledczych, w rzeczywistości chodziło mu o to, by telefon logował się na trasie z Polski do Niemiec, czym chciał sprawić wrażenie, że żona opuściła kraj. Marek Garski, ich zdaniem, nie przewidział jednak jednej istotnej rzeczy: telefon przez dwa dni logował się w centrum Katowic, bo leżał w magazynie pocztowym. Przesyłki zagraniczne opuszczają kraj w dni robocze i już w magazynie zdążyła wyczerpać się bateria.

Co więcej, Marek Garski zaadresował kopertę na nieistniejącą osobę mieszkającą w Monachium, jako nadawcę podając fikcyjne imię i nazwisko, w związku z czym przesyłka wróciła po paru tygodniach do magazynu przesyłek niedostarczonych w Polsce. Policjantom udało się ją wówczas odnaleźć.

- Oględziny tego telefonu, zabezpieczenie śladów daktyloskopijnych jak i biologicznych, potwierdziły, że zarówno na kopercie, jak i na telefonie znajdują się zarówno ślady Anny, jak i ślady Marka - informuje Artur Kubacki.

W czasie, gdy - jak twierdzi Marek Garski - szukał żony w nocy w okolicy domu, a także gdy pojechał zawieźć przesyłkę na dworzec, w domu zostawił samą 2,5-letnią córkę. Na wątpliwość dziennikarza "Superwizjera" TVN, że zostawił dziecko bez opieki o 2 w nocy, by "spełnić kaprys żony", Garski odpowiedział: - Bo nie zna pan mojej żony.

Będzie apelacja

Marek Garski nie zgadza się z ustaleniami prokuratury. - Gdyby ktoś obiektywnie spojrzał i dokładnie przeczytał te akta, to okazałoby się, że żadna z tych tak zwanych poszlak nie jest niczym, co można uznać za dowód - ocenia. Jeszcze podczas procesu argumentował, że "opis przebiegu zdarzeń związanych ze stawianym mi zarzutem zaprezentowany przez prokuratora zawiera tak daleko idące spekulacje, że ociera się wręcz o fikcję literacką".

- Dowody zastąpione zostały domniemaniami, a rzetelny proces dochodzenia do prawdy zastąpiony został przypuszczeniami i domysłami - stwierdził, prosząc o uniewinnienie.

Sąd podzielił stanowisko prokuratury

Sąd nie przychylił się do argumentacji oskarżonego i skazał Marka Garskiego na 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok jest nieprawomocny.

- Najłatwiej jest napisać historię, której się nie da udowodnić, i posłać ją do sądu razem z człowiekiem - komentuje Marek Garski.

Obrońcy, którzy domagali się uniewinnienia, już złożyli apelację, podobnie jak prokurator, który żądał 25 lat pozbawienia wolności.

Także matka Anny Garskiej uważa, że 15 lat więzienia to zbyt niski wyrok dla Marka. - Czuję się winna w stosunku do Ani. Byłyśmy przyjaciółkami i nie mogę sobie tego podarować, że wtedy, kiedy mnie najbardziej potrzebowała, mnie nie było razem z nią - mówi.

I przypomina, że gdy 10 lipca 2012 roku była w domu Anny i Marka, wewnątrz "wszystko wyglądało inaczej". - Przede wszystkim zostały usunięte od razu wszystkie zdjęcia Ani - opowiada.

- To już się zaczynała polityka w stosunku do dziecka, żeby dziecku jak najszybciej wymazać z pamięci matkę - twierdzi Michalina Kaczyńska. - Szybko w to miejsce wstawić inną kobietę, żeby się to po prostu zatarło. Bo tak się dziwnie składa, że te kobiety, które już po tygodniu wybierał, romansował z nimi, były w pewien sposób podobne do Ani - zaznacza.

- Nie wiem jaki był cel: czy chciał zagłuszyć coś w swoim sumieniu, czy chciał manipulować dzieckiem - zastanawia się matka Anny Garskiej.

"Niech powie, gdzie jest ciało"

Byli koledzy policjanci Marka Garskiego powiedzieli dziennikarzowi "Superwizjera" TVN: - Niech tylko Marek Garski powie, gdzie jest ciało. To sprawę rozwiąże i załatwi.

- To bardzo miło z ich strony - kwituje te słowa Marek Garski.

"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część dyskusji
"Policjant skazany za zabicie żony" - druga część dyskusjiSuperwizjer TVN

Autor: mm//rzw / Źródło: Superwizjer TVN

Pozostałe wiadomości

To nie jest zdarzenie niemożliwe, bo się zdarzyło. Jednak te 11 osób trafiło szóstki w Lotto tego samego dnia. Tym rządzą podstawowe prawa rachunku prawdopodobieństwa, a głównie tak zwany rozkład Poissona - powiedział w rozmowie z TVN24 profesor Andrzej Sokołowski, ekonomista, statystyk z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Wysyp szóstek w Lotto. "To nie jest zdarzenie niemożliwe"

Wysyp szóstek w Lotto. "To nie jest zdarzenie niemożliwe"

Źródło:
tvn24.pl

Księżna Walii w ten weekend weźmie udział w uroczystościach w Londynie, które odbędą się z okazji Dnia Pamięci - poinformował Pałac Buckingham. Podano szczegóły.

Nowy komunikat Pałacu Buckingham o księżnej Kate

Nowy komunikat Pałacu Buckingham o księżnej Kate

Źródło:
BBC

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

Z jednego z laboratoriów w Karolinie Południowej uciekło kilkadziesiąt makaków królewskich. Trwa akcja, dzięki której zostaną złapane. Służby wiedzą, gdzie ukrywają się zwierzęta. Wiadomo też jak uciekły. Policja doradziła mieszkańcom, by zamknęli drzwi i okna w domach.

Małpy uciekły z laboratorium. Wiadomo, gdzie się ukrywają

Małpy uciekły z laboratorium. Wiadomo, gdzie się ukrywają

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl, ABC News

W samolocie australijskiej linii lotniczej Qantas podczas startu z Sydney doszło do awarii silnika, której towarzyszył głośny huk. Maszyna zdołała bezpiecznie zawrócić i po około pół godzinie awaryjnie wylądować. W tym samym czasie, gdy doszło do awarii startującego samolotu, wzdłuż drogi startowej zapaliła się trawa, a okolicę spowił gęsty dym. Służby próbują ustalić, czy oba zdarzenia były ze sobą powiązane.

"Potężny huk" podczas startu i pożar na lotnisku. "Od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak"

"Potężny huk" podczas startu i pożar na lotnisku. "Od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak"

Źródło:
Guardian, Reuters, tvn24.pl

Lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, magazynierzy, murarze czy spawacze - to tylko niektóre z listy zawodów deficytowych według prognozy na 2025 rok. Niedobory mają dotyczyć 23 zawodów - o sześć mniej niż w ubiegłym roku.

Nowa lista zawodów deficytowych w Polsce

Nowa lista zawodów deficytowych w Polsce

Źródło:
PAP

3,3 tysiąca osób, które ukończyły 100 lat, otrzymuje obecnie świadczenie honorowe – poinformował w piątek rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Wojciech Dąbrówka. Wynosi ono 6246 złotych brutto.

Dodatkowe ponad sześć tysięcy co miesiąc. Jest jeden warunek

Dodatkowe ponad sześć tysięcy co miesiąc. Jest jeden warunek

Źródło:
PAP

Aplikacja mObywatel została wzbogacona o nową funkcję. Umożliwi raportowanie treści dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci - przekazał wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Dodał, że w pierwszym półroczu zgłoszono ponad 10 tysięcy treści tego typu. - Ta liczba wzrosła o 400 procent, to jest bardzo niepokojące - zaznaczył.

Nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Chodzi o nielegalne treści

Nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Chodzi o nielegalne treści

Źródło:
PAP

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uwzględnił w piątek wniosek Prokuratury Regionalnej w Krakowie o przejęciu funkcji oskarżyciela w procesie policjantki z Zakopanego, która interweniowała u prokuratora opiekującego się dzieckiem. Funkcjonariuszka została skazana w pierwszej instancji za przekroczenie uprawnień.

Prokuratura Regionalna w Krakowie przejmie funkcję oskarżyciela w procesie policjantki

Prokuratura Regionalna w Krakowie przejmie funkcję oskarżyciela w procesie policjantki

Źródło:
PAP

Prokuratura ma już wstępne wyniki sekcji zwłok trzylatki z okolic Grodziska Wielkopolskiego. Wiadomo, że konieczne będą "dodatkowe, poszerzone badania". Prawdopodobnie dziewczynka, jej siostra i matka zatruły się oparami środka na gryzonie, który rozłożyli w pastylkach wokół domu. Okoliczności tragedii bada policja i prokuratura.

Trzylatka miała objawy zatrucia, nie udało się jej uratować. Są wyniki sekcji zwłok

Trzylatka miała objawy zatrucia, nie udało się jej uratować. Są wyniki sekcji zwłok

Źródło:
TVN24

W Galewicach (Łódzkie) kierująca wjechała samochodem osobowym w dom. Kobieta miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Uderzenie było tak silne, że pękła ściana budynku. Znajdująca się w nim kobieta, podobnie jak kierująca, trafiła do szpitala. Policja opublikowała nagranie z momentu zdarzenia, które jest wstrząsające.

Bez hamowania, na pełnej prędkości, przebiła ogrodzenie i wjechała w dom. Wstrząsające nagranie

Bez hamowania, na pełnej prędkości, przebiła ogrodzenie i wjechała w dom. Wstrząsające nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do Sądu Rejonowego w Cieszynie trafił akt oskarżenia przeciwko Wiesławowi G. Mężczyzna został oskarżony między innymi o znieważenie zwłok swego ojca Andrzeja G., którego ciało po śmierci umieścił w chłodziarko-zamrażarce i tam przetrzymywał przez ponad pół roku. W tym czasie pobierał jego emeryturę.

Zamroził ciało ojca i pobierał jego emeryturę

Zamroził ciało ojca i pobierał jego emeryturę

Źródło:
tvn24.pl

Na 25 lat więzienia skazał sąd Dawida B. oskarżonego o zabójstwo w 2022 roku 49-latka na placu Orląt Lwowskich w Częstochowie. Mężczyzna zadał swojej ofierze ciosy młotkiem. Zaatakowany mężczyzna zmarł w szpitalu. Według śledczych, motywem działania oskarżonego była zazdrość o kobietę. Prokuratura żądała przed sądem dożywocia i nie wyklucza apelacji. W odrębnym procesie odpowiada Jordan M. oskarżony o udział w śmiertelnym pobiciu 49-latka.

Atak młotkiem na 49-latka, mężczyzna zmarł. Zapadł wyrok

Atak młotkiem na 49-latka, mężczyzna zmarł. Zapadł wyrok

Źródło:
tvn24.pl, PAP
Jak ksiądz Michał O. szykował się do budowy Medialnego Centrum Ewangelizacji

Jak ksiądz Michał O. szykował się do budowy Medialnego Centrum Ewangelizacji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jacek Siewiera to nie jest osoba, której wypowiedzi powinienem w ogóle komentować - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński dziennikarzom w Sejmie. Pytany był między innymi o słowa szefa BBN dotyczące prowadzenia resortu obrony narodowej w czasie, gdy kierował nim Antoni Macierewicz.

Kaczyński o słowach Siewiery: najwyraźniej chce się jakoś ustawić w tej rzeczywistości

Kaczyński o słowach Siewiery: najwyraźniej chce się jakoś ustawić w tej rzeczywistości

Źródło:
TVN24

Mieszkańcy miejscowości Stawiski i Szaciłówka znaleźli balony, za pomocą których ktoś próbował przemycić papierosy bez polskiej akcyzy.

Szmuglowali papierosy za pomocą balonów

Szmuglowali papierosy za pomocą balonów

Źródło:
tvn24.pl

Unia Europejska musi nadal wspierać niezależność i suwerenność Ukrainy - oświadczył przed nieformalnym posiedzeniem przywódców UE w Budapeszcie szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Jak stwierdził, "Ukraina ma być przy stole, a nie w menu".

Szef unijnej dyplomacji: Ukraina ma być przy stole, a nie w menu

Szef unijnej dyplomacji: Ukraina ma być przy stole, a nie w menu

Źródło:
PAP, Interfax-Ukraina

Szefowie MSZ oraz MON zareagowali w piątek wpisami na postawę polityków prawicy w kontekście relacji polsko-amerykańskich. Radosław Sikorski napisał o "lizusostwie i donosicielstwie niektórych polskich polityków" i ocenił, że to "przesada", a Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "o kształcie rządu w Polsce decydują tylko i wyłącznie Polki i Polacy".

Sikorski o "lizusostwie i donosicielstwie", Kosiniak-Kamysz o "kompletnym absurdzie"

Sikorski o "lizusostwie i donosicielstwie", Kosiniak-Kamysz o "kompletnym absurdzie"

Źródło:
tvn24.pl, PAP, wPolityce.pl

Przedstawiciele komisji śledczej do spraw Pegasusa zapowiedzieli w piątek, że skierują, za pośrednictwem Marszałka Sejmu, wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Przekazali też, że jest wniosek o doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą.

Zapowiedź wniosku o uchylenie immunitetu Ziobry

Źródło:
TVN24, PAP

Prokurator generalny Adam Bodnar powołał w Prokuraturze Krajowej zespół śledczy do zbadania nieprawidłowości w funkcjonowaniu podkomisji smoleńskiej w latach 2016-2023. Zajmie się złożonymi przez MON zawiadomieniami oraz raportem z prac zespołu oceniającego działalność podkomisji Antoniego Macierewicza.

Specjalny zespół śledczych powołany. Zajmie się podkomisją Macierewicza

Specjalny zespół śledczych powołany. Zajmie się podkomisją Macierewicza

Źródło:
tvn24.pl

Roczne emisje dwutlenku węgla z prywatnych lotów wzrosły o 46 procent między 2019 a 2023 rokiem. Tak wynika z analizy opublikowanej w czasopiśmie naukowym "Communications Earth & Environment", wydawanym przez Nature. Rekordziści wytworzyli 2400 ton CO2 na osobę w zeszłym roku.

Niemal 500 razy więcej niż przeciętna osoba. Zatrważające obliczenia Szwedów

Niemal 500 razy więcej niż przeciętna osoba. Zatrważające obliczenia Szwedów

Źródło:
PAP

W ciągu doby od wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA majątki dziesiątki najbogatszych ludzi globu zwiększyły się łącznie o 64 miliardy dolarów - poinformowała stacja informacyjna CNN. Najbardziej - o 25,5 miliarda dolarów - wzbogacił się Elon Musk.

Imponujący wzrost majątku w ciągu jednej doby

Imponujący wzrost majątku w ciągu jednej doby

Źródło:
PAP

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że klauzule, w oparciu o które Vectra dokonywała zmian wysokości opłat, były niedozwolone - przekazał UOKiK w komunikacie. Nałożył za to na spółkę karę finansową w wysokości ponad 68 miliona złotych, a także nakazał zwrot klientom sumy zapłaconych podwyżek abonamentu. "Nie zgadzamy się z decyzją prezesa UOKiK i złożymy od niej odwołanie" - zapowiada w odpowiedzi na pytania redakcji biznesowej tvn24.pl Vectra.

Duży operator ma zwrócić pieniądze klientom. Decyzja urzędu

Duży operator ma zwrócić pieniądze klientom. Decyzja urzędu

Źródło:
PAP

W czwartkowym losowaniu Lotto aż 11 graczy trafiło szóstki. Żaden z nich nie został tym samym milionerem. Po odliczeniu podatku każdy dostanie niespełna 200 tysięcy złotych. Aż 270 osób trafiło też piątki. To kilka razy więcej niż zwykle. W kolejnym losowaniu do wygrania będą dwa miliony złotych. Oto wyniki losowania Lotto i Lotto Plus z 7 listopada 2024 roku.

Kumulacja w Lotto rozbita. Padło aż 11 szóstek

Kumulacja w Lotto rozbita. Padło aż 11 szóstek

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Oskładkowanie umów cywilnoprawnych nie powinno być wprowadzone od przyszłego roku - twierdzi ministra rodziny pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Zdaniem szefowej resortu rodziny nie należy zaskakiwać pracowników i pracodawców tak dużymi zmianami w krótkim czasie.

"Duża zmiana" w sprawie pensji. "Nie należy zaskakiwać ani pracowników, ani pracodawców"

"Duża zmiana" w sprawie pensji. "Nie należy zaskakiwać ani pracowników, ani pracodawców"

Źródło:
PAP

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W Mozambiku od końca października co najmniej 18 osób zginęło w zamieszkach, które wybuchły po ogłoszeniu wyniku wyborów prezydenckich. Oficjalnie wygrał je Daniel Chapo, ale opozycja nie uznaje rezultatów głosowania. Sytuacja w Mozambiku budzi coraz większy niepokój sąsiednich państw.

Chaos i śmierć po ogłoszeniu wyników wyborów. Sąsiedzi zamykają granicę

Chaos i śmierć po ogłoszeniu wyników wyborów. Sąsiedzi zamykają granicę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Bliska współpracowniczka prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, Susi Wiles, ma objąć stanowisko szefowej personelu Białego Domu w jego nowej administracji - poinformował w oświadczeniu sam Trump, który po zwycięskiej kampanii wyborczej przebywa w swojej rezydencji Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie.

Kluczowe stanowisko w Białym Domu obsadzone. Oświadczenie Trumpa

Kluczowe stanowisko w Białym Domu obsadzone. Oświadczenie Trumpa

Źródło:
PAP

Po raz pierwszy pokazano publicznie najnowszy model chińskiego myśliwca piątej generacji J-35A. Maszyna w piątek rano wykonała pierwsze loty przed pokazami lotniczymi w chińskim mieście Zhuhai. Dzień wcześniej po raz pierwszy poza granicami Rosji można było zobaczyć tam także pierwszy rosyjski myśliwiec piątej generacji - Su-57. Do niedawna maszyny tej klasy potrafiły produkować jedynie Stany Zjednoczone.

Najnowsze myśliwce Rosji i Chin pokazano po raz pierwszy

Najnowsze myśliwce Rosji i Chin pokazano po raz pierwszy

Źródło:
tvn24.pl

Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego wraca po latach przerwy. W kategorii wideo nominacje otrzymało dwoje dziennikarzy "Superwizjera" TVN - Ewa Galica za materiał "Krąg Putina. Tajemnice rosyjskich majątków w Europie" i Bertold Kittel za reportaż "Król amfetaminy. 'Breaking Bad' po polsku". Nominowany został też Kacper Sulowski z "Czarno na białym" za dwuczęściowy materiał "Szkoła Ziobry". Celem konkursu jest wyróżnienie najbardziej rzetelnych, obiektywnych i poprawnych warsztatowo publikacji, spełniających najwyższe standardy wyznaczone przez ikonę polskiego reportażu.

Trzy nominacje do prestiżowej nagrody dla dziennikarzy "Superwizjera" TVN i "Czarno na białym"

Trzy nominacje do prestiżowej nagrody dla dziennikarzy "Superwizjera" TVN i "Czarno na białym"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Opowiedziana w "Uwadze!" TVN historia Emila nikogo nie zostawia obojętnym. 8-latek rok temu stracił mamę, a teraz choroba odbiera mu też tatę. Gdy taty zabraknie, Emil zostanie sam. Pan Mikołaj ma jedno marzenie: by w czasie, jaki mu pozostał, znaleźć synkowi kochającą rodzinę. 

Pan Mikołaj jest śmiertelnie chory i szuka rodziny zastępczej dla swojego syna. "Wierzę w dobro ludzi"

Pan Mikołaj jest śmiertelnie chory i szuka rodziny zastępczej dla swojego syna. "Wierzę w dobro ludzi"

Źródło:
Fakty TVN

Maria Anna Potocka została odwołana z funkcji dyrektora Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK. To rezultat wyroku w sprawie mobbingu, którego ofiarą była jedna z pracownic Potockiej. Do czasu powołania nowego szefa instytucją będzie zarządzał wicedyrektor Grzegorz Kuźma.

Zmiana w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Maria Anna Potocka odwołana z funkcji dyrektora

Zmiana w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Maria Anna Potocka odwołana z funkcji dyrektora

Źródło:
PAP

Musimy dojść do jakiegoś konsensusu. Tym dobrym konsensusem może być pierwszy krok. To jest dekryminalizacja pomocnictwa w aborcji, ale także przywrócenie przesłanki, którą zlikwidował wyrok Trybunału Konstytucyjnego - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra do spraw równości Katarzyna Kotula (Lewica).

Sprawa projektów aborcyjnych. Kotula o "pierwszym kroku"

Sprawa projektów aborcyjnych. Kotula o "pierwszym kroku"

Źródło:
TVN24

W Dniu Zdrowego Jedzenia i Gotowania dr Joanna Pieczyńska z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu wskazuje na główne błędy w diecie młodych ludzi. Mówi też o niepokojącej zmianie nawyków w ostatnich latach i "złotej zasadzie dietetyki".

Jak jedzą młodzi Polacy? Dietetyk wskazuje dwa największe błędy

Jak jedzą młodzi Polacy? Dietetyk wskazuje dwa największe błędy

Źródło:
PAP

Od czwartku 7 listopada możemy oglądać w kinach najnowszą odsłonę świątecznego hitu - "Listy do M. Pożegnania i powroty". W szóstej komedii z tej serii oglądamy dobrze znanych bohaterów, ale jest też kilka zaskoczeń. Zapytaliśmy o nie scenarzystę "Listów do M." Mariusza Kuczewskiego.

"Listy do M. Pożegnania i powroty" już w kinach

"Listy do M. Pożegnania i powroty" już w kinach

Źródło:
tvn24.pl

Aż trzy obsypane nagrodami Akademii Filmowej filmy będą miały w najbliższych dniach premierę na platformie Max. Wśród nich jest słynny "Gladiator" Ridleya Scotta, ale też znakomita komedia z Cher i dramat kostiumowy Martina Scorsese.

Trzy oscarowe hity na platformie Max. Jeden już od dziś

Trzy oscarowe hity na platformie Max. Jeden już od dziś

Źródło:
tvn24.pl