Dowódca elitarnej irańskiej jednostki Al Kuds generał Kasem Sulejmani i jeden z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhdanis zostali zabici 3 stycznia 2019 roku w amerykańskim ataku w Bagdadzie. "Stany Zjednoczone będą podejmować niezbędne działania, by chronić swoich obywateli i swoje interesy w każdym miejscu na świecie" - podkreślił w komunikacie Pentagon.
Kasem Sulejmani był dowódcą sił Al Kuds, jednostki specjalnej w strukturach Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej odpowiedzialnej za operacje zagraniczne. Nazywany bywał często "generałem cieniem" i otoczony w Iranie uwielbieniem godnym celebrytów.
Polecenie Trumpa
"Na polecenie prezydenta amerykańskie wojsko podjęło działania defensywne, by chronić personel USA poza granicami, zabijając Kasema Sulejmaniego" – poinformował w oświadczeniu Pentagon. Jak napisano w komunikacie, Sulejmani "aktywnie rozwijał" plany ataków na amerykański personel w Iraku i całym regionie i "jest odpowiedzialny za śmierć setek Amerykanów i członków koalicji". Według Pentagonu w ciągu ostatnich miesięcy "organizował" ataki na bazy koalicji w Iraku i akceptował ostatnie "ataki" na amerykańską ambasadę w Bagdadzie. "Celem uderzenia było udaremnienie planów przyszłych irańskich ataków. Stany Zjednoczone będą podejmować niezbędne działania, by chronić swoich obywateli i swoje interesy w każdym miejscu na świecie" – zaznaczono.
Śmierć generała Sulejmaniego i jednego z dowódców irackiej milicji Abu Mahdiego al-Muhandisa potwierdzili w nocy z czwartku na piątek iracka TV, rzecznik irackiej milicji i irańska Gwardia Rewolucyjna. Rakiety spadły na konwój samochodów należących do milicji w rejonie terminala towarowego lotniska w Bagdadzie.
Rzecznik irackich Ludowych Sił Mobilizacyjnych, będących szeroką koalicją proirańskich milicji, Ahmed al-Assadi, odpowiedzialnością za ich śmierć obarczył "amerykańskich i izraelskich wrogów."
Wcześniej anonimowi przedstawiciele proirańskich milicji informowali nieoficjalnie, że w ataku zginęło pięciu ich członków i dwie "ważne osoby". Według jednej z wersji mieli oni zostać zaatakowani zaraz po opuszczeniu przez Sulejmaniego samolotu, w samochodach należących do milicji.
Al-Muhandis przybył na lotnisko w konwoju samochodów, aby powitać Sulejmaniego, który przyleciał do Bagdadu z Libanu lub Syrii. Atak miał nastąpić zaraz po przywitaniu się z al-Muhandisem i zajęciu miejsc w samochodach.
Punkt zwrotny dla Bliskiego Wschodu?
Associated Press podkreśla, że śmierć Sulejmaniego i al-Muhandisa może okazać się punktem zwrotnym w sytuacji na Bliskim Wschodzie i bez wątpienia spotka się ostrym odwetem ze strony Iranu i sił przez niego popieranych.
Dziennik "New York Times" zauważa, że generał Sulejmani był wpływową osobą w Iranie oraz poza granicami tego państwa. "Nie tylko stał na czele irańskiego wywiadu oraz tajnych operacji wojskowych, ale był uznawany za jednego z najbardziej zręcznych i niezależnych wojskowych" - pisze portal nowojorskiej gazety.
Zaznacza też, że spekulowano, iż Sulejmani mógłby zostać nowym najwyższym przywódcą duchowo-religijnym w Iranie.
"Dokonamy zdecydowanej zemsty na Ameryce"
Były dowódca irańskich Strażników Rewolucji Mohsen Rezaei był pierwszą irańską osobistością wysokiego szczebla, która zareagowała na czwartkowy atak w Bagdadzie.
"Generał Kasem Sulejmani dołączył do braci męczenników, ale my dokonamy zdecydowanej zemsty na Ameryce" - napisał na Twitterze były dowódca irańskich Strażników Rewolucji Mohsen Rezaei. Jest on obecnie wysokiej rangi urzędnikiem państwowym.
Minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif oświadczył w piątek, że zabójstwo Sulejmaniego to "wyjątkowo niebezpieczna i głupia eskalacja". "USA ponoszą odpowiedzialność za wszelkie konsekwencje tego zbójeckiego awanturnictwa" - napisał na Twitterze.
The US\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\\' act of international terrorism, targeting & assassinating General Soleimani—THE most effective force fighting Daesh (ISIS), Al Nusrah, Al Qaeda et al—is extremely dangerous & a foolish escalation.
The US bears responsibility for all consequences of its rogue adventurism.— Javad Zarif (@JZarif) 3 stycznia 2020
- Amerykanie powinni wiedzieć, że do tej pory w radzie dyskutowano o 13 scenariuszach zemsty. Nawet jeśli istnieje konsensus co do najsłabszego scenariusza, przeprowadzenie go może być historycznym koszmarem dla Amerykanów - zagroził we wtorek sekretarz Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu Ali Szamchani, cytowany przez agencję Fars.
Trump: mamy namierzone 52 cele w Iranie
"Iran mówi bardzo odważnie o atakowaniu pewnych miejsc w odwecie za to, że uwolniliśmy świat od ich terrorystycznego przywódcy (...)" - napisał na Twitterze Donald Trump komentując te doniesienia. "Niech to służy za OSTRZEŻENIE. Jeśli Iran zaatakuje Amerykanów lub amerykańskie aktywa, to mamy namierzone 52 irańskie miejsca (odpowiadające liczbie 52 amerykańskich zakładników wziętych w niewolę przez Iran wiele lat temu)" - dodał prezydent USA, nawiązując do kryzysu zakładników w latach 1979-1981.
"Jeżeli znów uderzą, co bardzo im odradzam, to zostaną uderzeni mocniej niż kiedykolwiek wcześniej" - napisał Trump.
Iran is talking very boldly about targeting certain USA assets as revenge for our ridding the world of their terrorist leader who had just killed an American, & badly wounded many others, not to mention all of the people he had killed over his lifetime, including recently....
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 4 stycznia 2020
Panika na pogrzebie generała
Zabitego generała Sulejmaniego w poniedziałek w Teheranie żegnały setki tysięcy Irańczyków. W trakcie uroczystości głos zabrał nowy przywódca jednostki Al-Kuds, Esmail Gani, który powiedział, że Iran będzie dalej "szedł drogą wyznaczoną" przez jego poprzednika.
We wtorek podczas pogrzebu generała Kasema Sulejmaniego w jego rodzinnym mieście Kermanie wybuchła panika. Co najmniej 40 osób zostało stratowanych na śmierć, a liczba rannych przekroczyła 200.
W związku z tragedią uroczystości pogrzebowe generała zostały przełożone.
Podano nazwisko następcy
Najwyższy przywódca duchowo-polityczny Iranu ajatollah Ali Chamenei wyznaczył w piątek następcę zabitego generała Kasema Sulejmaniego. Jak podały irańskie media, cytowane przez agencję Reutera, będzie nim jego dotychczasowy zastępca, generał brygady Esmail Ghaani.
W oświadczeniu Chamenei podkreślił, że zadania sił, którymi kierował Sulejmani, pod dowództwiem Ghaaniego "pozostaną niezmienione".
Napięcia między Teheranem i Waszyngtonem
Atak nastąpił w okresie wzmożonych napięć między Irakiem i Iranem a Stanami Zjednoczonymi po szturmie na ambasadę USA w Bagdadzie, przeprowadzonym w ubiegły wtorek przez wspierane przez Iran milicje.
Był to odwet za ataki amerykańskiego lotnictwa na bazy proirańskiej organizacji Kataib Hezbollah, w których zginęło 25 bojowników. Amerykanie zaatakowali te bazy po tym jak w ubiegłym tygodniu zginął w ataku rakietowym Kataib cywilny pracownik amerykańskiej misji wojskowej.
Napięcia między Teheranem i Waszyngtonem utrzymują się na wysokim poziomie między innymi ze względu na amerykańskie sankcje szkodzące irańskiej gospodarce.