Wtorek, 11 maja - Bronisław Komorowski jest wygaszony, bo kampania prowadzona jest w cieniu tego, co powiedział Tusk, że potrzebna jest nam żyrandolowa prezydentura - w "Rozmowie Rymanowskiego" mówi prof. Jadwiga Staniszkis, która wprost też wyznaje, że "stawia na PiS". Tomasz Wołek uważa natomiast, że Komorowski nie jest wygaszony, a jedynie "powściągliwy". Publicysta twierdzi również, że "kampania rozpoczęta przez PiS jeszcze w czasie żałoby narodowej weszła w fazę szantażu moralnego".
W "Rozmowie Rymanowskiego" oboje komentatorzy zupełnie inaczej widzą wydarzenia aktualnej kampanii prezydenckiej. W szczególności, kreślą całkowicie odmienne obrazy obu kandydatów.
Kandydat bez zaplecza?
- Dla mnie Komorowski jest niewyrazisty - mówi socjolog Jadwiga Staniszkis. Uważa też, że nawet środowisko Platformy Obywatelskiej nie kwapi się do intensywnej pracy na rzecz marszałka Sejmu w wyścigu prezydenckim. - PO nie wydaje się w pełni przekonana do jego kandydatury. Komorowski nie ma swojego zaplecza i ludzi, którzy naprawdę w niego wierzą - sądzi Staniszkis.
Innych przyczyn "braku wyrazistości" Bronisława Komorowskiego w kampanii Staniszkis doszukuje się we wcześniejszych zapowiedziach Donalda Tuska, który chciał ograniczenia władzy prezydenckiej. - Komorowski jest wygaszony, bo kampania prowadzona jest w cieniu tego, co powiedział Tusk, że potrzebna jest nam żyrandolowa prezydentura. Myślę, że uzgodnił z premierem swoją zgodę - w przypadku wygranej - na redukcję uprawnień prezydenta. I dlatego ma przeświadczenie, że kandyduje do władzy ceremonialnej - ocenia Staniszkis.
"Odpowiednie zachowanie"
Tomasz Wołek uważa natomiast, że Komorowski jest kandydatem nie tyle mało wyrazistym, co "powściągliwym". - Powściągliwości wymaga wypełnianie przez niego obowiązków na obu stanowiskach - marszałka Sejmu i prezydenta. Dzięki niej, sprawuje je dobrze i sprawnie. To było odpowiednie zachowanie w tych trudnych czasach - ocenia publicysta.
Zdaniem Wołka, wypowiedzi polityków Platformy Obywatelskiej rzeczywiście są podczas tej kampanii wyciszone, ale winę za to ponoszą ich oponenci z PiS-u. - Kampania została rozpoczęta przez PiS jeszcze w czasie żałoby narodowej, co uważam za niedopuszczalne. Teraz już ta kampania weszła w fazę szantażu moralnego - mówi Wołek. - Platforma powinna się z tej groźby wyzwolić i zacząć mówić własnym głosem - dodaje.
Rodzina w kampanii
Tomasz Wołek uważa, że jednym z przejawów wyciszenia PO, jest to, że nie wykorzystuje atutów Komorowskiego w wyścigu wyborczym. - Na przykład rodzina. Ma wiele dzieci, jest wzorowym ojcem i mężem. Jarosław Kaczyński jest samotny - i nie ma w tym nic złego - ale dla wyborców niekoniecznie musi dobrze świadczyć o kandydacie na głowę państwa - twierdzi publicysta.
Jadwiga Staniszkis odpowiada: - Mnie ktoś powiedział, że jego żoną jest Rzeczpospolita. I dodaje, że jej zdaniem prezes PiS jest "politykiem z pierwszej ligi", a marszałek Sejmu "z trzeciego rzędu". - Wolę doświadczenie polityczne Kaczyńskiego, niż wiele dzieci Komorowskiego - zaznacza Jadwiga Staniszkis.