Pod koniec lipca polska komisja badająca przyczyny katastrofy smoleńskiej przedstawiła raport końcowy. Nie podano w nim jednego, konkretnego powodu tragedii, ale szereg, które do niej doprowadziły. W dokumencie nie obarczono nikogo winą za wydarzenia 10 kwietnia. Mimo to, po publikacji do dymisji podał się szef MON Bogdan Klich, a jego następca Tomasz Siemoniak rozwiązał 36. specpułk, który odpowiedzialny był za organizację lotów najważniejszych osób w państwie.
Raport nt. katasrofy smoleńskiej, w której zginęło 96 osób w tym prezydent Lech Kaczyński, przygotowała komisja pod przewodnictwem ministra spraw wewnętrznych i administracji Jerzego Millera.
Został on opublikowany po 15 miesiącach od tragicznych wydarzeń 10 kwietnia 2010 roku oraz po ponad pół roku od publikacji raportu ws. katastrofy przez rosyjski Międzypaństwowy Komitet Lotniczy, w którym winą za katastrofę obarczono głównie stronę Polską.
Nie jedna przyczyna, a splot szeregu wydarzeń
Dokument złożony jest z 328 stron i pięciu załączników. Stwierdzono w nim, że bezpośrednią przyczyną katastrofy TU-154M było "zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg", co doprowadziło do zderzenia z brzozą, uszkodzenia skrzydła, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią.
W dokumencie podkreślono, że do wypadku doprowadził szereg czynników. Jako główne powody wymieniono m.in.: niekontrolowanie wysokości za pomocą wysokościomierza barometrycznego, brak reakcji załogi na komunikaty PULL UP i błędne informowanie polskich pilotów przez rosyjskich kontrolerów o rzeczywistym położeniu samolotu. Duży nacisk położono na nieprawidłowe wyszkolenie załogi TU-154M.
Komisja zwróciła też uwagę na nieprawidłowości jakie miały miejsce w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, który był organizatorem lotu 10 kwietnia był 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego. Według śledczych, proces organizacji zawierał szereg uchybień formalnych, ale nie miały one wpływu na bezpieczeństwo lotu.
Nie stwierdzono również, by na załogę były wywierane naciski.
Rosja: nic nowego
Raport komisji Millera został skrytykowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Prezes partii Jarosław Kaczyński stwierdził, że "premier Donald Tusk nie miał i nie ma odwagi wziąć na siebie odpowiedzialności za katastrofę".
Na polski raport odpowiedział MAK. Poinformował, że nie zauważono w nim "niczego nowego wobec tego, co Polska przedstawiła w uwagach do raportu MAK". Rosjanie po raz kolejny zaznaczyli, że ewentualne braki po rosyjskiej stronie - nawet jeśli były - to nie miały wpływu na katastrofę.
Minister do dymisji, specpułk do rozformowania
Dzień po opublikowaniu raportu Millera, szef rządu poinformował, że minister obrony narodowej Bogdan Klich podał się do dymisji. Na stanowisku zastąpił go Tomasz Siemoniak.
Niedługo później szef MON rozwiązał specpułk oraz zdymisjonował 13 oficerów
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: M.Niemczak/tvn24.pl (TVN24)