Nie obejrzeli inauguracji, bo zawiodła technika

Na minutę przed rozpoczęciem ceremonii otwarcia igrzysk, tłumy Chińczyków i grupki cudzoziemców zebrane w centrum Szanghaju rozpoczęły wielkie odliczanie. Ku ich zaskoczeniu, obraz na umieszczonych na wysokości 15 piętra telebimach jednak się nie pojawił.

Wielkie przygotowania i rysunki z kółkami

Od godziny 18 chińskiego czasu ciężko było znaleźć otwarty sklep inny niż spożywczy, mimo że na co dzień zapraszają do 22. Na pytanie co się dzieje mieszkańcy Szanghaju ze zdumieniem pisali na kartkach datę 8 sierpnia i rysowali obok kółka olimpijskie. Inni wyciągali flagę z logo igrzysk i dodawali "olympic games".

Tuż przed 20, stale zatłoczone metro tej 20-milionowej metropolii, zaczęło pustoszeć. Inaczej wyglądała ulica Nanjing. Wrzeszczące, cieszące się tłumy gromadziły się przed telebimami. Najbardziej zadowoleni byli jednak sprzedawcy chorągiewek w chińskich barwach z emblematem igrzysk. Cieszyły się niezwykłym powodzeniem.

Ostatnie odliczanie i... klapa

Zegar zbliżał się coraz bardziej do oczekiwanej przez wszystkich godziny 20:08. Na minutę przed kulminacyjnym momentem wszyscy wstali, skierowali swój wzrok w jedno miejsce i zaczęli odliczać. Po 60 sekundach zamiast Ptasiego Gniazda, jak nazywany jest Stadion Narodowy w Pekinie, zobaczyli... logo imprezy i napisy po mandaryńsku.

W Szanghaju rozległ się jęk rozczarowania. Gdy Chińczycy wiedzieli o co chodzi, cudzoziemcy patrzyli po sobie zdziwionym wzrokiem. Nagle zaczęło się skandowanie. Wszyscy wznieśli do góry flagi i krzyczeli. A pytania "co się dzieje?" nadal pozostawały bez odpowiedzi.

Gdy po 15 minutach na ekranie nadal widniał tylko chiński napis, ludzie zaczęli się rozchodzić, by obejrzeć dalszą część inauguracji w domu.

Źródło: PAP, tvn24.pl