Stolica Austrii oczekuje nawet 60 tys. kibiców z Polski. Na stadionie będzie około 20 tys. Polaków, większość obejrzy spotkanie z gospodarzami w specjalnej Fan Zonie. Policja, jak twierdzi, nie obawia się polskich fanów. Prasa ostrzega przed niebezpiecznymi polskimi piłkarzami.
70 tys. miejsc, 10 gigantycznych telebimów, 70 barów, 10 toalet – największa Fan Zone w czasie mistrzostw przygotowuje się do najważniejszego meczu dla Austriaków i Polaków. Przegrany odpada z walki o ćwierćfinał mistrzostw.
Jak dojechać
Gigantyczna strefa dla kibiców znajduje się w samym centrum Wiednia przy Ratuszu. Najlepiej dostać się tam metrem (linie U3 – przystanek Volkstheater, U2 – Rathaus, Schottentor), a samochód zostawić poza centrum na specjalnych parkingach. Dzień parkowania kosztuje 3 Euro (szczegółowy opis patrz zdjęcia i mapka). Podobnie mogą zrobić szczęśliwcy, którzy mecz obejrzą z trybun: linia U2 – przystanek Stadion – dla posiadaczy biletów na niebieski i czerwony sektor; linia U3 – Schlachthausgasse – dla posiadaczy biletów na zielony i żółty sektor. Można także dojechać linią U1, przystanek Praterstern.
W Fan Zone napoje nie są tanie. Piwo kosztuje 4,5 Euro, Cola, Sprite – 3,5 Euro, woda mineralna 3 Euro.
Strajk w strefie kibica?
Mimo to właściciele barów w FZ narzekają na małą frekwencję. Mówi się nawet o strajku. Dzienne stratny wynoszą ok. 4 tys. Euro na bar. Za wynajem miejsca w Fan Zone płacili od 12 do 40 tys. Euro. By im się bilansowało, każdy musiałby sprzedać 1,4 tys. napojów dziennie. Schodzi ok. 10 proc. W poniedziałek mecz Rumunia- Francja oglądało tylko 6 tys. kibiców, a Włochy-Holandia – 17,5 tys. (miejsc jest 70 tys.). – Miasto słabo wypromowało Fan Zone i źle zaplanowało do niej dojazd – skarżą się właściciele barów. Trudno się z nimi nie zgodzić. W Wiedniu, zupełnie inaczej niż w Klagenfurcie, jest mało elementów promujących mistrzostwa. W stolicy Karyntii niemal na każdej ulicy wisiały flagi i plakaty promujące Fan Zony i mistrzostwa. – Dla 100 tysięcznego miasta jakim jest Klagenfurt mistrzostwa są historycznym wydarzeniem, dla Wiednia imprezą ważną, ale jedną z wielu jakie się tu w ciągu roku odbywają – mówi jeden z mieszkańców stolicy Austrii, pijący piwo nad Dunajem.
Austriacka prasa: niebezpieczni Polacy
Prasa nad Dunajem ostrzega przed polskimi zawodnikami. "Beenhakker-efekt robi Polaków niebezpiecznymi” – pisze „Kurier”. Cytuje byłego reprezentanta Polski Radosława Gilewicza, który mówi, że Leo nauczył grać Polaków piłką i szybko przechodzić do ataku. „Kurier” podkreśla jednak, że mamy problem z utrzymaniem piłki. „Trzeba to wykorzystać i natychmiast przechodzić do ataku” – cytuje gazeta trenera Niemców Joachima Loewa.
„Wiener Zeitung” prosi piłkarzy o nowy styl. "Musimy zagrać systemem 4-4-2, a nie jak z Chorwacją 3-5-2” – pisze. Twierdzi, że będzie pięć zmian w porównaniu z 11. na Chorwatów (pojawią się Garcis – prawy obrońca, Korkmaz – lewy pomocnik, Leitgeb – środek pomocy, Kienst – atak, Hoffer – skrzydłowy). Trener Josef Hickersberger ostrzega jednak: - Jeśli ktoś myśli, że wystawię obok siebie czterech napastników Vastica, Ivanschitza, Korkmaza i Harnika, to musi poczuć się rozczarowany. „Kurier” dodaje, że Austria nie rzuci się do frontalnego ataku na Polaków. "To nie będzie ofensywna piłka. Trenerowi (Austriaków-red.) zawsze wydaje się, że ma 90 minut na strzelenie bramki” – pisze „Kurier”. Oby im 90 minut nie wystarczyło.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA