Kawałek jedziemy asfaltem, po chwili asfalt się kończy, jest piach i żwir. Nie ma ulic, są dziury w tym, co z nich zostało. Za kierownicą dacii siedzi prezes spółdzielni mieszkaniowej, do której należy 15 bloków.
– Na trochę ponad pięć tysięcy mieszkańców Stronia Śląskiego, dwa tysiące mieszka u nas. 29 listopada blisko 700 ewakuowanych po powodzi mogło wrócić do mieszkań w słynnych, zielonych blokach – przypomina Tomasz Mazurek.
Mija nas ciężarówka wojskowa.
– Tu był dom, tam był dom, tu pawilon handlowy, tu nasz komisariat policji, tego już nie ma, wyburzone.
Wszędzie plac budowy.
Mija nas ciężarówka z naczepą przewożącą gruz.
Dojeżdżamy do tamy, tej, której wał nie wytrzymał i fala wezbraniowa zalała całe Stronie Śląskie i kolejne miejscowości na swojej drodze.
– Gdyby wał nie pękł, pewnie też by nas zalało, bo woda by się przelała, ale nie byłoby tego nagłego, niszczycielskiego efektu. To tak jakby wylewała pani powoli wodę z butelki i nagle ścisnęła ją z całej siły.
Ogromna wyrwa w wale jest nietknięta. Wokół płot ustawiony przez służby. Jest jak policyjna taśma na miejscu tragedii – w prokuraturze trwa śledztwo w sprawie nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowalnej.
Mijamy koparkę, góry ziemi, kamieni, dachówek.
Wysiadam, dziękuję za "wycieczkę".
Od powodzi minęło 80 dni, a w punkcie pomocowym, w kaplicy naprzeciwko urzędu miasta, spory ruch, kilkanaście osób wybiera dary z kartonów ustawionych na podłodze. Nad pudłem z kawą mieloną stoi seniorka w bordowej kurtce i ciepłej czapce. Żołnierze stawiają kolejne paczki na podłodze. Czekoladowe płatki kukurydziane, makaron świderki, płyny do dezynfekcji rąk, czarne gumiaki, szczotki od mioteł, ale bez kijów. Są też góry pieluch dla niemowląt. Nie schodzą, bo większość mieszkańców z okolicy to osoby starsze.
– Proszę pana, ale proszę nie brać dwóch par tych ciepłych rękawic, wystarczy panu jedna, może ktoś jeszcze będzie potrzebował - sugeruje mieszkańcowi kobieta w mundurze.
Jeśli chcesz pomóc mieszkańcom Stronia Śląskiego, wejdź na www.stronie.pl. Dary dla mieszkańców przyjmuje też lokalny oddział Fundacji Tratwa. Obecnie najbardziej potrzeba szafek, komód, kanap. I ekip budowlanych.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: ww