W Kruszy Zamkowej, gdzie archeolodzy już w latach 60. odkryli unikalną osadę z przełomu starej i nowej ery z ziemi znowu wydobywane są cenne zabytki. Archeolodzy odkryli teraz pozostałości po świątyni, bardzo dobrze zachowane szczątki psa złożonego w ofierze oraz fundamenty ówczesnych domostw.
60 lat temu, dokładnie 6 lipca 1962 roku, rolnik Julian Pater znalazł na swoim polu w Kruszy Zamkowej srebrną rzymską monetę. Był to denar z wizerunkiem rzymskiego cesarza Antoniusa Piusa, sprawującego rządy w latach 138-161. Skarb okazał się pierwszym tropem świadczącym o szlaku bursztynowym, który przypuszczalnie przebiegał przez Kruszę Zamkową. Badania przeprowadzone na tym terenie w latach 70. pozwoliły sformułować ich inicjatorce prof. Aleksandrze Cofta-Broniewskiej z Instytutu Prahistorii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu hipotezę utożsamiającą tę osadę ze starożytnym Askaukalis.
Nazwa ta pojawia się w dziele "Geografia" napisanym w połowie II wieku przez Klaudiusza Ptolemeusza – najsłynniejszego geografa i astronoma starożytności. Autor zawarł w nim całą wiedzę geograficzną o ówczesnym świecie. Spośród wszystkich miejscowości (94 miasta i osady) umieszczonych przez niego na mapie "Magna Germania", na ziemiach polskich zlokalizowane są tylko trzy punkty: Calisia (identyfikowana jako dzisiejszy Kalisz), Setidava (być może dzisiejszy Konin) oraz Askaukalis.
Badania na polu Juliana Patera zostały przeprowadzone przez zespół prof. Cofta-Broniewskiej w latach 1973-1977. W ich wyniku odsłonięto pozostałości rozległej, unikalnej osady z przełomu starej i nowej ery. Na równinie w krótkim czasie odkryto zabytki z okresu wpływów rzymskich: paciorki ze szkła, figurki legionisty, ozdoby z brązu, biżuteria oraz rzymskie monety – głownie denary. Pozwoliły wysunąć wniosek, że w Kruszy Zamkowej znajdowała się znacząca osada handlowa.
Badania zostały jednak zaprzestane z uwagi na brak zaplecza i pieniędzy.
Po 60 latach archeolodzy szukają dalej
Po kilkudziesięcioletniej przerwie, w 2019 r. archeologom udało się wznowić badania i powrócić na tereny Kruszy Zamkowej. Ich nadrzędnym celem jest konieczność ochrony tego obiektu przed rabunkiem przez nielegalnych "poszukiwaczy skarbów", posługujących się wykrywaczami metali.
- Cieszę się, że wznowiono badania po latach, bo osada jednak ulega destrukcji. Jestem pod wrażeniem tego, jak dobrze była tu zorganizowana profesjonalna wytwórczość obróbki bursztynu, metalurgii, jubilerstwa czy obróbki poroża, z którego wykonywano naprawdę wyrafinowane ozdoby m.in. grzebienie. Trzymając w ręku te precyzyjne przedmioty aż trudno uwierzyć, że powstały tak dawno – powiedziała Wiesława Pawłowska, starosta inowrocławski.
Starożytna "autostrada" nad Bałtyk
Dogodne położenie u przeprawy noteckiej i intensywna współpraca z sąsiednimi ośrodkami, które składały się na duże centrum rzemieślniczo-handlowe, a także bogactwa naturalne, jakimi były i są do dziś żyzne gleby i sól - wszystko to sprawiło, że osada była potężnym centrum handlowym, bramą prowadzącą z południa i zachodu Europy nad Bałtyk.
- Osada usytuowana jest w miejscu przewężenia zabagnionej i szerokiej, trudnej do przeprawy doliny Noteci. W tym miejscu jest najwężej i tu usytuowane od pradziejów aż po obecne czasy były wszelkie przeprawy przez tę naturalną przeszkodę. Mieszkańcy kontrolujący ten ważny węzeł drogowy czerpali z tego wymierne korzyści, pobierając opłaty za przeprawę, gościnę, zaopatrzenie ludzi i koni oraz za ochronę podróżnych. Trasą tą przemieszczały się jak na owe czasy tłumy wędrowców. Podróżowali oni w różnych celach, ale głównie przewozili towary i kapitał - tłumaczy archeolog dr Józef Bednarczyk. - Była to taka ówczesna "autostrada", pełniąca różne funkcje i łącząca tereny cywilizacji śródziemnomorskiej, opanowanej wówczas przez Cesarstwo Rzymskie, z wybrzeżami Bałtyku i zamieszkującymi je społecznościami. Kujawy znajdowały się w środku tego szlaku i pełniły szczególną rolę kontrolując przebieg tej wielkiej wymiany i czerpiąc z niej wymierne profity – dodaje.
Naukowcy szacują, że rozmiary Kruszy różniły się znacząco od standardowych osad z tamtego okresu. Ośrodek ten zamieszkiwało kilkaset osób, a domy były duże. Zwykle w jednej osadzie z tej epoki zamieszkiwało od kilku do kilkunastu rodzin.
Archeolodzy badający ziemię rodziny Paterów natrafili tam m.in. na monety rzymskie i nie tylko. Znaleźli też bruki świątyń, zarys dawnych budynków mieszkalnych, warsztatów rzemieślniczych, szkielety zwierząt i ludzi, liczne detale świadczące o działalności warsztatów tkackich, jubilerskich, metalurgicznych, a także obiekty pełniące funkcje obrzędowe. Te ostatnie to niewielkie kapliczki, które miały glinianą podłogę. Na środku takiej posadzki znajdował się ryt w formie koła lub kwadratu symbolizujący centrum, na którym w czasie obrzędów płonął ogień. Spalano w nim ofiary: płody rolne bądź zwierzęta ofiarne.
Jak tłumaczy dr Bednarczyk, w akcie obrzędowym zwierzęta te były jedzone. Ich pozostałości były składane w wykopanych jamach na placu przy świątyni. - Na taki element obrzędowości na Kujawach trafiliśmy po raz pierwszy. Tę obrzędowość albo przetransponowano na Kujawy albo przyniosła ją tutaj grupa ludzi. Świątynie takie, jak te odkryte w Kruszy są na Kujawach ewenementem - dodaje.
W pobliżu świątyni naukowcy odkryli kości świńskie, owcze, kozie i psie. - Te ostatnie zwierzęta były uśmiercane i składane w ofierze w całości. Właśnie odkryto szkielet takiego psa sprzed dwóch tysięcy lat i jest to jeden z największych psów znalezionych na Kujawach – dodaje dr Danuta Żurkiewicz, archeolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Co ciekawe naukowcy na terenie osady znajdowali też kości pierwszych udomowionych kotów, które trafiły na Kujawy zapewne razem z Rzymianami.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Powiat Inowrocławski