Komisja Europejska zaleca, by Polska podwyższyła wiek emerytalny. Prawo i Sprawiedliwość, które ten wiek obniżyło, nie ma zamiaru wycofać się ze spełnionej obietnicy wyborczej. Tłumaczy, że obecne przepisy dają prawo wyboru, czy przejść na emeryturę, czy pracować dalej. - Nie sądzę, żeby znalazła się jakakolwiek partia, która powie: wróćmy do starych pomysłów - przyznała posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Komisja Europejska zarekomendowała Polsce "wprowadzenie środków służących podwyższaniu rzeczywistego wieku przejścia na emeryturę". Oceniła, że obniżenie wieku, przeprowadzone za rządów PiS, będzie miało "poważny niekorzystny wpływ na wysokość przyszłych świadczeń". Uznała za ważne "zapobieganie ubóstwu osób starszych".
- Emeryci, zwłaszcza kobiety, które mają niższą aktywność zawodową i dłuższy wiek do życia będą skazane na niższe świadczenia i temu po prostu trzeba przeciwdziałać - potwierdził opinię Brukseli dr hab. Jacek Męcina, były wiceminister pracy i polityki społecznej, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan.
Wielu ekspertów jest zdania, że podniesienie wieku emerytalnego okaże się konieczne. Nie dlatego, że Komisja Europejska to rekomenduje, bo jej zdanie nie jest wiążące, ale dlatego, że coraz mniej osób jest na rynku pracy, a coraz więcej na emeryturze.
Sztandarowa obietnica
Obniżenie wieku emerytalnego było jedną ze sztandarowych obietnic PiS w kampanii wyborczej. Słowa dotrzymało i nie zamierza się z tego wycofywać.
- Podnoszenie dzisiaj wieku emerytalnego Polakom to nie jest dobra droga, stąd wycofaliśmy się ze złych decyzji, które podjęli nasi poprzednicy. Nie zamierzamy niczego w tej sprawie zmieniać - podkreślił wicepremier Jacek Sasin.
PO zapłaciła polityczną cenę
- Ktokolwiek będzie w Polsce rządził za czas jakiś, nie sądzę, żeby znalazła się jakakolwiek partia, która powie: wróćmy do starych pomysłów, przedłużmy czas pracy - przyznała posłanka Platformy Obywatelskiej Joanna Kluzik-Rostkowska.
Partia ta za podwyższenie wieku emerytalnego zapłaciła wysoką polityczną cenę. To za jej rządów przyjęto ustawę, która nakazywała kobietom i mężczyznom pracować do 67. roku życia.
- Poprzedni rząd postąpił racjonalnie, tylko niemądrze - oceniła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. I tłumaczyła swoją opinię: - Racjonalnie, ponieważ dobrze zdiagnozował problem i w związku z tym podniósł wiek emerytalny. A niemądrze dlatego, że przeprowadził to w takim trybie, że Polacy się zbuntowali przeciwko temu.
Ministerstwo: zalecenia KE są już realizowane
Każdy kolejny przepracowany rok to podniesienie świadczenia emerytalnego o około osiem procent - mówiła Elżbieta Rafalska jeszcze jako minister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Obecna minister Bożena Borys-Szopa, która objęła stanowisko po tym, jak jej poprzedniczka została europosłanką, nie chciała rozmawiać przed kamerą. Jej resort w oświadczeniu podkreślił, że obecne prawo daje wybór, a zalecenia KE są już realizowane dzięki kampanii informacyjnej, w której objaśnia się konsekwencje wczesnego przejścia na emeryturę dla wysokości świadczeń.
Autor: js//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock