Jacek Kurski został wyrzucony z komisji śledczej badającej naciski na organa władzy, mimo zapowiedzi, że zrezygnuje z udziału w jej pracach. - Nie wierzymy mu - w "Magazynie 24 godziny" przyznał przewodniczący Sebastian Karpiniuk z PO. - To miało na celu jedynie obrzucenie Kurskiego błotem - odbił piłeczkę Arkadiusz Mularczyk z PiS.
Sebastian Karpiniuk tłumaczył powody odsunięcia Jacka Kurskiego z prac komisji. - Wszyscy członkowie komisji poza posłami Prawa i Sprawiedliwości zgodzili się, że istnieją poważne przesłanki naruszenia zasady bezstronności członka komisji wobec przesłuchiwanych przez nią świadków - powiedział przewodniczący. Podczas środowej sesji prac komisji Robert Węgrzyn z Platformy Obywatelskiej zaapelował, by Jacek Kurski zrezygnował z prac w niej. Zdaniem posła PO, istnieje podejrzenie, że Kurski dwa tygodnie temu - podczas obecności byłego szefa MSWiA Janusza Kaczmarka w Sejmie - miał nakłaniać go do zmiany zeznań. Węgrzyn twierdził, że Jacek Kurski może być stronniczy i dlatego właśnie padł wniosek o odwołanie posła PiS ze składu komisji.
Za wnioskiem głosowało czterech posłów komisji. Posłowie PiS opuścili salę tuż przed głosowaniem. Kurski podczas porannej części posiedzenia komisji tłumaczył, że rozmawiał z Kaczmarkiem, ale "było to przypadkowe spotkanie w sekretariacie komisji po jego przesłuchaniu". Zapewniał, że rozmawiali jedynie chwilę, a rozmowa dotyczyła osobistych spraw, a nie przedmiotu prac komisji.
"Obrzucanie błotem"
Całe zamieszanie spotkało się jednak z ostrą krytyką polityków Prawa i Sprawiedliwości, bo Jacek Kurski z samego rana zapowiedział, że zrezygnuje z uczestnictwa w komisji w związku z jego startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Zrobiono to wyłącznie po to, żeby Kurskiego obrzucić błotem - ocenił w "Magazynie 24 godziny" inny członek komisji z ramienia prawa i Sprawiedliwości Arkadiusz Mularczyk. Dodał też, że wobec przewagi działaczy koalicji w jej składzie, opozycja jest w komisji jedynie "listkiem figowym". - Ta cała sprawa prowadzona jest politycznie - dodał Mularczyk.
Kurski: To zemsta PO
W dyskusji podczas prac komisji Mularczyk powiedział, że sprawa ta jest prowokacją. Przypomniał, że Kurski startuje do Parlamentu Europejskiego. - To wstyd i hańba. Będziecie się kiedyś za to wstydzić - powiedział Mularczyk. Dodał, że wykluczany jest poseł opozycji. - Wniosek o wykluczenie świadczy o waszej bezradności - dodał.
Kurski powiedział, że komisja przyjęła wniosek pod dyktando Janusza Kaczmarka, który jest oskarżany o utrudnianie prokuratorskiego śledztwa. Poseł PiS dodał, że traktuje sprawę jako polityczną zemstę Platformy Obywatelskiej.
Poseł Węgrzyn odpowiedział, że nie można podważać wiarygodności Janusza Kaczmarka, bo w jego sprawie nie zapadł żaden prawomocny wyrok.
I tak by odszedł
Wyrzucenie Jacka Kurskiego zbiegło się z jego poranną zapowiedzią, że i tak zrezygnuje z działalności w komisji. Poseł mówił, że jego rezygnacja ma związek ze startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Nie znaleźliśmy cienia nacisku. Znam przyjemniejsze sposoby marnowania czasu - ogłosił w Radiu Zet.
Posłowie nie chcieli jednak czekać na oficjalną rezygnację posła i postanowili wziąć sprawy we własne ręce.
Źródło: IAR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, Fotorzepa