Komisja ds. nacisków traci głównego harcownika: poseł PiS Jacek Kurski rezygnuje ze swojego miejsca w związku ze startem w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Nie znaleźliśmy cienia nacisku. Znam przyjemniejsze sposoby marnowania czasu - ogłosił w radiu Zet.
- Jest taka decyzja, że w związku z moim kandydowaniem z pierwszego miejsca w okręgu podlasko-warmińsko-mazurskim, w najbliższym czasie złożę rezygnację, moje miejsce zajmie pani posłanka Marzena Wróbel - powiedział Kurski w Radiu Zet.
Od półtora roku pracujemy z gumowym młotkiem w kamieniołomie usiłując znaleźć naciski z czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Nie ukrywam, że znam przyjemniejsze sposoby marnowania czasu. Nie znaleźliśmy cienia nacisku Kura
Na odchodne nie omieszkał ironicznie podsumować dorobku 53 posiedzeń komisji śledczej. - Od półtora roku pracujemy z gumowym młotkiem w kamieniołomie usiłując znaleźć naciski z czasów rządu Jarosława Kaczyńskiego. Nie ukrywam, że znam przyjemniejsze sposoby marnowania czasu. Nie znaleźliśmy cienia nacisku - podkreślił.
Słowne pojedynki Kurskiego
Wraz z odejściem Kurskiego posiedzenia komisji zapewne stracą na medialnej atrakcyjności. Poseł znany jest z refleksu i nieowijania w bawełnę. Na ostatnim posiedzeniu szef komisji Sebastian Karpiniuk usłyszał od niego, że "urodził się 50 lat za późno i zrobiłby fantastyczną karierę na Rakowieckiej". A gdy odmawiał posłowi Węgrzyn prawa do zadania drugiego pytania, argumentował: "kolejka przeleciała, wsiadł pan do taksówki, trzasnął drzwiczkami, kurs się liczy". - Czy pan jakąś małpkę zaliczył przed posiedzeniem komisji? - ripostował Węgrzyn. - Małpkę to ja widzę, jak patrzę w pana stronę - odparł Kurski.
Komorowski wierzy w damę
We wtorek w "Faktach po Faktach" marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wyraził nadzieję, że "może obecność kobiety troszkę ucywilizuje relacje wewnątrz komisji". CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: Radio Zet
Źródło zdjęcia głównego: PAP