10 października Sąd Apelacyjny w Warszawie zbada apelację obrony byłego księdza Jacka S. z Legionowa. Sąd I instancji skazał go na 10 lat więzienia za kilkanaście przestępstw seksualnych wobec dziewcząt, w tym nieletniej oraz nakłonienie jej do nielegalnej aborcji.
O wyznaczeniu terminu apelacji poinformowała rzeczniczka Sadu Apelacyjnego sędzia Barbara Trębska.
17 zarzutów, 12 dziewcząt
Prokuratura Apelacyjna w Warszawie postawiła 37-letniemu Jackowi S. 17 zarzutów. Dotyczyły one 12 młodych dziewcząt, w tym chórzystek z kościoła garnizonowego w Legionowie pod Warszawą, gdzie ówczesny ksiądz służył i nauczał religii.
Zarzucono mu: doprowadzenie innej osoby przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego (przestępstwo zagrożone karą od 2 do 12 lat więzienia); obcowanie z osobą poniżej lat 15 (takie samo zagrożenie); doprowadzenie przez nadużycie stosunku zależności osoby małoletniej do obcowania lub innej czynności seksualnej (kara do 5 lat) oraz nakłonienie do nielegalnej aborcji (kara do 3 lat).
Media podawały, że ksiądz nakłonił 17-latkę, która miała być z nim w ciąży, do nielegalnej aborcji, za co zapłacił 3 tys. zł (oddzielnie odpowiadają lekarze, którzy jej dokonali). Ksiądz S. miał po raz pierwszy wykorzystać ją seksualnie, gdy miała 14 lat. Potem miał jej obiecywać małżeństwo. Jednocześnie S. miał wykorzystywać seksualnie inne dziewczęta, m.in. z kościelnego chóru. S. obciążały nie tylko zeznania pokrzywdzonych, ale także zabezpieczone w śledztwie SMS-y i e-maile.
Winny wszystkich zarzucanych mu czynów
S. zatrzymano w styczniu 2012 r. Od tego czasu był w areszcie. Zaraz po zatrzymaniu kuria polowa WP zawiesiła go w pełnieniu funkcji. Potem on sam poprosił o przeniesienie do stanu świeckiego. Księdzem przestał być w maju 2013 r. Zwolniono go też z zawodowej służby wojskowej w ordynariacie polowym.
Gdy proces ruszał w grudniu 2013 r. w Sądzie Okręgowym Warszawa-Praga, sędzia Małgorzata Wasylczuk wyłączyła jego jawność, powołując się m.in. na ochronę osób pokrzywdzonych. Żadna z nich nie zdecydowała się wystąpić w procesie jako oskarżyciel posiłkowy.
W marcu br., po niejawnym procesie sąd uznał S. za winnego wszystkich zarzucanych mu czynów. Zastosował też wobec S. środki karne w postaci zakazu zbliżania się do osób pokrzywdzonych oraz zakazu pracy z młodzieżą.
Nie wiadomo, czy w apelacji obrońca byłego księdza wnosi o zwrot całej sprawy do sądu okręgowego, czy też tylko o obniżenie wyroku przez sąd apelacyjny.
Sprawę ma w swym referacie sędzia SA Paweł Rysiński, który m.in wydawał wyroki w sprawie lustracyjnej Lecha Wałęsy w 2000 r. i w sprawie Beaty Sawickiej w 2013 r.
Zero tolerancji dla pedofilii
- W związku z wydaniem wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga wobec Jacka S. oświadczam, że kuria polowa Wojska Polskiego od samego początku podjęła pełną współpracę z organami ścigania w tej sprawie. W pełni zastosowała się do wytycznych Stolicy Apostolskiej w sprawach dotyczących przestępstw duchownych na tle seksualnym i zaoferowała pomoc psychologiczną i duszpasterską poszkodowanym - oświadczył w marcu rzecznik prasowy ordynariatu polowego ks. płk Zbigniew Kępa.
- Czyny, których dopuścił się Jacek S., nie powinny się nigdy zdarzyć. Zero tolerancji dla pedofilii - mówił w październiku 2013 r. biskup polowy Wojska Polskiego bp Józef Guzdek, który przeprosił osoby pokrzywdzone i zlecił też szkolenia księży dotyczące pedofilii i przemocy w rodzinie.
Autor: jl//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24