- Coś tu jest jednak nie tak, jeżeli mamy jako przewodniczącego osobę, która w pełni świadomie, na to wszystkie dowody wskazują, wprowadza w błąd opinię publiczną - mówiła w "Tak jest" o Stanisławie Piotrowiczu posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz. - Nie ma na razie żadnych dowodów, że Piotrowicz kłamie - odpowiedział Janusz Sanocki, poseł niezrzeszony.
Reporter programu 'Czarno na białym" TVN24 ujawnił akta IPN, z których wynika, że Piotrowicz podpisał się pod aktem oskarżenia przeciw Antoniemu Pikulowi - działaczowi Solidarności, który został oskarżony w stanie wojennym o rozprowadzanie ulotek. Piotrowicz zaprzecza, że oskarżał działaczy Solidarności.
- Nie chodzi absolutnie o to, żeby potępiać wszystkie osoby, które działały w PZPR, które były prokuratorami w czasie PRL, choć pewnie nie czują z tego powodu żadnej dumy - mówiła Gasiuk-Pihowicz. - Problemem jest to, że pojawia się ileś dowodów na to, że pan poseł Piotrowicz był prokuratorem, który oskarżał opozycjonistów w czasie stanu wojennego. Podejmował działania przeciwko Solidarności - stwierdziła.
"Czy my chcemy, żeby standardem było kłamstwo, czy prawda?"
Zdaniem Gasiuk-Pihowicz "coś tu jest jednak nie tak, jeżeli mamy jako przewodniczącego osobę, która w pełni świadomie, na to wszystkie dowody wskazują, wprowadza w błąd opinię publiczną". - Czy my chcemy, żeby standardem w przyszłości było kłamstwo, czy prawda? - zapytała. - Nie ma na razie żadnych dowodów, że Piotrowicz kłamie, a pani już mu przypisuje kłamstwo - odpowiedział poseł niezrzeszony Janusz Sanocki. - Obraz świata musimy mieć nie taki czarno-biały - dodał.
Jego zdaniem nikt nie musi udowadniać swojej niewinności.
"Nie ma gorszej od Gasiuk-Pihowicz"
- Wiem, czym jest kłamstwo i czym jest prawda - stwierdziła Gasiuk-Pihowicz. - To jak pani wie, to pani się powinna rumienić, bo pani kłamie non stop - odparł jej Sanocki. - Z tego, że prokurator Piotrowicz podpisał akt oskarżenia formalnie, to jeszcze nie znaczy, że nie pomagał. Pomoc polegała na różnych rzeczach - sposobie formułowania zarzutów i prowadzenia sprawy - dodał. Gasiuk-Pihowicz wtrąciła, że "sytuacja wyglądałaby zupełnie inaczej, gdyby pan poseł Piotrowicz po prostu przeprosił pana Pikula". - Tak jest na posiedzeniach komisji. Pani Gasiuk-Pihowicz, jak się dorwie do mikrofonu, to nikt jej nie jest w stanie wyłączyć. Gada i gada - odpowiedział Sanocki. - Nie ma gorszej od Gasiuk-Pihowicz - stwierdził. - Ciężko się odnosić do tych ataków personalnych, ale to cecha charakterystyczna - odpowiedziała posłanka Nowoczesnej.
Sprawa Pikula
PO złożyła wniosek do komisji etyki poselskiej o ukaranie Piotrowicza. Poseł Platformy Andrzej Halicki mówił, że chodzi o "kłamliwe" wypowiedzi Piotrowicza, dotyczące jego pracy w prokuraturze w PRL. Platforma chce też, aby Piotrowicz złożył mandat poselski. - Dokumenty IPN dowodzą wyraźnie, że poseł Piotrowicz kłamie - podkreślił Halicki. Nowoczesna złożyła wniosek o odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji sprawiedliwości. Domaga się także, aby złożył mandat poselski. Nie wchodzi w grę odwołanie Piotrowicza z funkcji szefa sejmowej komisji - powiedziała rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Dodała, że należy poczekać na rozstrzygnięcia sejmowej komisji etyki i wyjaśnienia Piotrowicza. Odnosząc się do zarzutów z materiału TVN24, że mógł on skłamać w Sejmie, odparła: "To są wypowiedzi tylko i wyłącznie medialne. Wiadomo, jak się przygotowuje materiały medialne, można różne rzeczy wyciąć, przyciąć, zaprezentować, tak jak pasuje to wydawcom, albo dziennikarzom".
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24