- Moment na negocjacje już minął - mówiła w programie "Tak jest" TVN24 Julia Janczewska, ukraińska studentka. - Janukowycz ma swoje interesy. Nie potrafi podjąć decyzji jak mądry polityk i od nich odstąpić - dodawała jej koleżanka, Viktoriia Zhuhan. Ukrainki zgodziły się, że to, co dzieje się w ich kraju jest momentem przełomowym.
Viktoriia Zhuhan podkreślała, że prezydent Ukrainy znajduje się w położeniu, z którego trudno mu wybrnąć - oddanie władzy oznaczałoby w jego przypadku przyjęcie na siebie odpowiedzialności za ludobójstwo.
- Ważne jest to, żeby dostał jakieś gwarancje. Opuszcza kraj i koniec. Wielu ludzi nie zgodziłoby się z tym, ale wtedy byłaby nadzieja, że on zrezygnuje - mówiła studentka.
- Janukowycz nie ma nic do stracenia. Jego ręce są we krwi. Myślę, że on nie zrezygnuje - oceniła sytuacje na Ukrainie Janczewska.
Dlaczego na Ukrainie są dwie siły?
Pytane o motywy sił militarnych, które atakują Ukraińców, mówiły, że dla niektórych jest to praca, za którą otrzymują wysokie - w ich mniemaniu - wynagrodzenie. - Z drugiej strony słyszymy w mediach o tym, że niektórzy przedstawiciele wojsk wewnętrznych dobrowolnie przeszli na stronę Majdanu.
Studentki zgodziły się także, że przemoc Ukraińców skierowana w innych obywateli jest wynikiem propagandy. - Dzisiaj aktywni są ci, którzy mają wiedzę. Druga część zaufa wszystkiemu, co usłyszy w centralnych kanałach telewizji, które wspierają rząd - podkreśliła Zhuhan.
Stwierdziły, że zawieszenie broni na Majdanie nie jest możliwe, także z powodu braku lidera. - Oni słuchają siebie. Nie stoją za Juszczenko, Kliczką, Jaceniukiem. Stoją za wolną Ukrainą i walczą o lepszą przyszłość - wyjaśniała Janczewska.
Autor: AP/mieś / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24