- Za cnotę poczytuje sobie umiejętność rozwiązywania konfliktów, a nie ich mnożenia. Mój poprzednik uczynił z zatargów istotę swojej polityki - deklaruje Donald Tusk. W wywiadzie dla "Newsweeka" mówi o in vitro, Iraku, konflikcie z prezydentem i 50 dniach swoich rządów.
- Ja uważam, że polityk powinien służyć ludziom. Kiedy słyszę, że Tusk chce się podobać ludziom i szuka takiego sposobu działania, który uprzyjemni im życie, odpowiadam: tak. To jest nasz cel - lepsze życie Polaków - odpowiedział Tusk na zarzut dziennikarzy "Newsweeka", że jest mistrzem w unikaniu konfliktów.
Wycofał wojsko z Iraku, choć nie musiał
Premier dodał jednak, że "są oczywiście sytuacje, kiedy trzeba wejść w konflikt". Jako jedną z nich podał wycofanie polskich wojsk z Iraku. Zdaniem szefa rząd wymagało ono poważnego sporu nie tylko z opozycją, ale i prezydentem.
Tusk twierdzi, że mimo napięcia gotów był podjąć decyzję nawet jeśli nie było "szczególnej presji opinii publicznej". Dlaczego - Ponieważ jestem przekonany, że nie ma sensownej wizji naszej dalszej obecności w Iraku. Nie bardzo widać perspektywy, by coś więcej można było tam osiągnąć. Dodatkowym argumentem była informacja, że misja pochłonęła już łącznie miliard złotych. To ogromne pieniądze - przekonuje premier
Jako człowiek odpowiedzialny muszę powiedzieć, że dziś nie stać nas na refundowanie kolejnych kosztownych procedur Donald Tusk o in vitro
In vitro - zbadajmy koszty
Premier przewiduje, że kolejne pole konfliktu w polskiej polityce pojawiło się w sprawie refundacji zapłodnień in vitro. "Newsweek" wypomniał Tuskowi niekonsekwencje w tej kwestii - najpierw refundację popierał, a potem się wycofał.
Szef rządu bronił się, że najpierw zapytany o problem "zwyczajnie, po ludzku, znając społeczny rozmiar tego problemu, stwierdził rzecz oczywistą: że warto wesprzeć leczenie bezpłodności, a metoda in vitro jest godna uwagi".
Później jednak dostrzegł "drugą stronę problemu: procedury finansowe": - Trzeba rozstrzygnąć, czy państwo ma wspierać tę metodę przez dofinansowanie. W tej sprawie miarodajną opinię sformułuje ciało niezależne zarówno ode mnie, jak i od Kościoła, czyli rada Narodowego Funduszu Zdrowia. To ona rozstrzyga, jak są wyceniane poszczególne procedury medyczne - podkreślił Tusk, dodając: - Jako człowiek odpowiedzialny muszę powiedzieć, że dziś nie stać nas na refundowanie kolejnych kosztownych procedur.
Prezydent może stracić
Na koniec wywiadu Donald Tusk przestrzegł prezydenta Lecha Kaczyńskiego, że "jeśli PiS będzie dążyło do konfliktowania prezydenta z rządzącą koalicją, to najwięcej straci na tym autorytet samego prezydenta". Po raz kolejny premier podkreślił, że centrum decyzyjnym państwa jest, według konstytucji, rząd.
Źródło: newsweek.com
Źródło zdjęcia głównego: TVN24